Są efekty

Strona Główna » Piłka Nożna » Artykuły » Są efekty

Zaczynają swój nowy kolejny sezon wałbrzyscy piłkarze. W Wałbrzychu po raz pierwszy od prawie 80 lat w takim układzie, że w najwyższej lidze nie jest Górnik, ani Zagłębie, ale trzeci wałbrzyski klub – Górnik Nowe Miasto. Debiutuje on w IV wojewódzkiej dolnośląskiej lidze. Górnik zagra na szóstym okręgowym szczeblu, a Zagłębie na siódmym – w klasie A. Nie są to poziomy, którymi można się chwalić w Polsce (inna sprawa, że jako dyscyplina piłka nożna ma za sobą jeszcze cztery poziomy rozgrywek, gdy siatkówka i koszykówka mają tylko dwa) . Wałbrzych jest jedynym stutysięcznym miastem, który ma swój najlepszy zespół na tak niskim poziomie. A przecież miasta porównywalne z naszym nie wszystkie się bogatsze. Może bardziej kochają futbol? A może po prostu traktują go bardziej profesjonalnie i poważnie. Powinno się cały sport traktować jako dziedzinę życia, kształcenia, dającą podstawy do dobrego życia. Ba, sport jest dziedziną, która w porównaniu  innymi zawodami daje podstawy do dużo wyższego poziomu życia. Jest więc taką samą szansa jak piątki na świadectwie z matematyki, polskiego czy biologii. Masz same piątki, masz szanse na dobre wykształcenie, lepszy zawód, wyższe płace. Umiesz grać w piłkę, ma szanse się przebić, zagrać w wyższej lidze (krajowej lub zagranicznej).  podpisać lepszy kontrakt, zarobić duże pieniądze. Dlaczego więc dbamy tak bardzo o szkoły, a nie dbamy porównywalnie o kluby sportowe?  Nie o tym chce dzisiaj pisać. Chcę piłkarzy podtrzymać na duchu na starcie ich nowego sezonu. Bo chociaż w znacznie wyższej lidze grają wałbrzyscy koszykarze, a także w wyższych od nich, piłkarzy, ligach są siatkarki i siatkarze, to wynikami i sukcesami szkolenia mogą się chwalić właśnie wałbrzyscy piłkarze. Tylko na przestrzeni ostatniej dekady wykształcili kilkunastu zawodników, którzy trafili do polskiej ekstraklasy (Trojak, Weirauch, Biel, Pakulski, Cielemęcki, Łasicki, Żyra, Bartkowiak, Mrowiec, Jaroszewski). A kilkunastu dalszych tez wystąpiło na szczeblu centralnym (Lewandowski, Raciniewski, Oleksy, Bronisławski, Kubowicz,  Radziemski,  Paraszczak, Więcek). Sprawa nie do przecenienia. I przede wszystkim powód do dumy. Nie są to złe kluby, nie są to źli trenerzy, skoro z takim skutkiem pracują u podstaw. Trochę żal, że owoce ich pracy nie idą na konto wałbrzyskie. Cieszy, że dali szansę młodym ludziom, którzy ją w pełni wykorzystali, co prawda na chwałę innych, ale na życie swoje. Wierzyć trzeba, tak bowiem pokazuje historia, że kiedyś i kluby nasze pójdą  w górę, tak jak wciąż i wciąż idą ich wychowankowie.