Odradza się wałbrzyska lekkoatletyka. Nie jest to poziom lat sześćdziesiątych czy siedemdziesiątych, ale dobrze, że ta dysycplina nie zginęła zupełnie pod Chełmcem. Duża  w tym zasługa obecnych trenerów naszej lekkoatletycznej młodziezy. Ale jeszcze większa Stanisława Grędzińskiego, nie ma go już wśród nas, że przeprowadził lekkoatletycznego Górnika przez trudne czasy pierwszej dekady XXI wieku. Potem pojawiła sie grupa medalistek w kategoriach młodziezowych w konkurencjach rzutowych i technicznych. A teraz doczekalismy się biegaczy, którzy startują w finałach MPJ. I to chyba najbardziej cieszy Prezesa Grędzińskiego, który sam był biegaczem i wciąż nie ustawał w tym, by wychować swoich następców. I odbudować stadion na Nowym Mieście. Dzisiaj  jedno i drugie już się dzieje. A Grędziński, gdzieś tam wysoko, sobie siedzi i zerka na Wałbrzych. I trzyma kciuki, by się te dobre rzeczy dla wałbrzyskiej lekkiej atletyki wciąż działy.