Trudny Górnik

Strona Główna » Piłka Nożna » Artykuły » Trudny Górnik

Sytuacja Gornika w obecnej chwili jest trudniejsza niż sytuacja budżetu miasta Wałbrzych. Miasto chociaż wie jakie będzie mieć w większości wpływy, a Gornik nie wie za wiele, bo jest uzalezniony na ten moment od pieniędzy z gminy. I prawdopdoobnie to się nie zmieni w najbliższej perspektywie roku czy dwóch lat. A jest bieżąca działalność i jest dług do spłacenia. Na dzisiaj wynosi on prawie 800 tysięcy. Niektórzy wierzyciele już grożą sądem. Ten dług to pokłosie polityki transferowej  jeszcze z czasów trenera Polaka, i potem z czasów trenera Cyraka. I kosztów wyjazdów w II lidze po całej Polsce, gdy była już jedna grupa. Górnik ratował lige transferami,  często krótkoterminowymi i drogimi. A wszystko i tak zakończyło się spadkiem. I w konsekwencji długami. Pomysł klubu na dzisiaj jest taki: dogadać się z wierzycielami, rozłożyć dług na 4-5 lat, spłacać go po 200 tysięcy rocznie. A skąd wziąć pieniądze? Niestety - albo na szczęście - Górnik liczy na gminę. I, co ważniejsze, gmina chce Górnikowi pomóc. Klub i tak dostaje rocznie po 500-600 tsyiecy z gminy. Tyle, że wydaje więcej niż dostaje. Teraz może dostać tyle samo, albo trochę więcej (prezydent podtrzymuje swoją opinię, że nowa III liga to minimum na jaki powinno stać wałbrzyski klub). Tyle, że budżet gminy też trzeszczy. Obciążają go dwie wielkie inwestycje - Aqua Zdrój i Stara Kopalnia,  a także wymogi przy kolejnych inwestycjach - drogi, rewitalizacja, z których nie można i nie warto rezygnować, skoro budżet państwa i budżet UE dokłada.  Nasze kluby muszą znowu pzetrwać ten trudniejszy czas jaki pojawił się po stronie ich sponsorów.  Górnik, by spłacić długi musi zacząc oszczędzać. Musi przyciąć wydatki osobowe, które miesięcznie pochłaniają ponad 50 tysięcy złotych. W sakli roku to już daje 600 tysięcy. Tyle ile prawie cały budżet klubu! A gdzie  koszty wyjazdów na mecze, organziacji spotkań w Wałbrzychu? W III lidze da się zaoszczędzić, bo żaden wyjazd nie jest wyjazdem z noclegiem. I nie dalszym niż 250 km. Ale Górnik musi też zacząć generować przychody. Nie tylko od sponsorów. Także z biletów wstępu i z transferów. A tych  nie ma. I tu kamyczek do ogródka kibiców. Jak Górnik ma zabiegać o sponsorów i dotacje z gminy, skoro jego mecz średnio ogląda 500 osób? Gdyby ta średnia wynosiła 1,5 - 2 tysiące, gdyby każdy mecz dawał 20 tysięcy dochodu, to już zupełnia inna bajka. Wtedy sezon przynosi 300-350 tysięcy złotych! Tych, których teraz tak bardzo klubowi brakuje. Smutny jest fakt, że nawet niedawny mecz o wszystko z Polonią Warszawa, w dobrej porze, w dobrej pogodzie, przyciągnał na trybuny ponad stutysięcznego miasta, tylko tysiąc kibiców.  Dla kogo ma grać i na co ma wydawać pieniądze gmina, skoro to zainteresowanie jest takie jakie jest czyli słabe.

Kto rządzi obecnie w Górniku? Na dzisiaj ani prezes, ani zarząd. Rządzi Walne Zebranie stowarzyszenia czyli ... wszyscy członkowie klubu. Oczywiście decyzje będą zapadać w waskim gronie przez głosowanie, tutaj raczej jest jednomyślność - gramy w III lidze, oszczędzamy. Jak częśc zawodników odejdzie, to będziemy grać tymi co zostaną.  Cel jest jeden: utrzymać się w sezonie 2016/17 w III lidze i zacząć spłacać długi. To może sprawić, że z obecnego składu odjedzie nawet połowa zawodników. Będą szukać mniejszych, ale pewniejszych pieniędzy w IV lidze. Lub wzorem Tomak Wepy, w klubach poza Dolnym Śląskiem. A propos, Wepy. Niedawno Odra Opole pochwaliła się, że miała w III lidze (zrobiła pewny awans) budżet w wysokosci ponad 2 mln złotych. To marzenie Górnika, który miał 1/3 tej kwoty (i częściowo żył na kredyt czyli generował dług) i o mały włos, a powtórzyłby wynik Opola. Odra kupiła pół drużyny (bracia Ganczarczykowie, Wepa i kilku dalszych), bo miała za co (duża dotacja z miasta i dwaj przemysłowi sponsorzy - cementownia i elektrownia). Górnik miał 9 wychowanków w podstawowej "11". Tracąc przez ostatnie lata kilku swoich wyróżniających się wychowanków (Wepa, Bartkowiak, Bronisławski). Gdyby ta trójka była obecnie w Wałbrzychu, z przodu byli Orlowski, Oświęcimka i Krawiec, a tyłu Michalakowie, Tyktor, Rytko, Radziemski, Sawicki oraz ci co są solidni bramkarze, to mielibyśmy II ligę jak nic. Pod warunkiem, że byłyby pieniądze. Gmina rozumie, że sport kosztuje. Tak jak szkoły, drogi, biblioteki czy teatr. I jest nieodzowny dla społecznej tkanki miasta. Jako rozrywka, sposob spędzneia czasu, możlwiości treningów, rozwoju sportowego i społecznego. Tyle, że nasza gmina ma duże ograniczenia w wydawaniu pieniędzy, których nie ma. Trzeba zacisnąć pasa, żeby przetrwać. Innej drogi nie ma. Byleby tylko klub, piłkarze i działacze, a także sponsorzy widzieli, że jest to dla kogo to wszystko robić. Więc przychodźcie kibice na mecze Górnika. Bo trudno wspierać coś  co nie wzbudza wielkiego zainteresowania. Sport (mamy rok Euro i IO w Rio) i piłka nożna mają ostatnio dobre notowania. To dobry czas, by się odrodzić ligowo w wałbrzychu. I wyjść na prostą finansowo. To szansa Górnika. Wykorzystajmy ją wspólnie.