Nie dziwię się juniorem Jastrzębskiego Węgla, że przegrali dwa sety z Jokerem Piła i w efekcie czego wyeliminowali Chełmca z finału MP juniorów. Przed rokiem wałbrzyszanom do tego finału zabrakło kilka meczowych punktów, teraz zabrakło jednego seta. Jastrzębski Węgiel miał okazję to … pozbył się groźnego rywala.  Rywala, który wcześniej wygrał z Gwardią Wrocław i był bliski pokonania Metra Warszawa (też nasi nie wykorzystali prowadzenia 2:0 w setach i przegrali 2:3). I w Jastrzębiu stoczył bój z gospodarzami. Po co im był taki rywal w finale, skoro mogą mieć słabszego, bo takim był Joker Piła. Rzecz jasna, wałbrzyszanie nie są bez winy. Oni byli numerem 2 tego turnieju. Powinni gładko wygrać 3:0 z Piłą (dwa pierwsze sety wygrali do 14) i powtórzyć to (co udało się) z Szamotułami.  Klasowy zespół nie może przegrać meczu, prowadząc 2:0 w setach.  Klasowy zespół takie straty odrabia. Skoro przegrał Chełmiec to znaczy, że takim klasowym zespołem jeszcze nie jest. Może za rok, kiedy połączone siły juniorów i kadetów stworzą jedną drużynę. I wreszcie zdobędą upragniony finał MPJ dla Wałbrzycha.