Między urlopami

Strona Główna » Siatkówka » Artykuły » Archiwum » Między urlopami

Chociaż ligi siatkarskie nie grają, a reprezentacja dopiero się szykuje do ME, w Wałbrzychu o siatkówce mówi się dużo. Ważą się losy I-ligowej Victorii PWSZ. I to akurat wtedy, kiedy prezes klubu (Walentas) był na urlopie i dopiero co wrócił, a potencjalny przyszły prezes (Gawlik) właśnie się na urlop wybiera. Jak więc panowie uzgodnią procedury wspólnych działań, by ten klub uratować? Walentas chce się pozbyć kłopotu i długów. Gawlik, mając na głowie tak dużą spółkę Aqua Zdrój, wcale się nie kwapi do brania na barki zadłużonych siatkarzy. Zwłaszcza po złych doświadczeniach z piłkarskim Górnikiem (w 2016 roku) i niewiele lepszym w przeszłości (był prezesem tego klubu do połowy 2014 roku). Czas nagli, czy panowie znajdą wspólny język i Salomonowe rozstrzygnięcie? Walentas w ostatnich latach mocno kupował zawodników z zewnątrz. Gawlik lubi stawiać na wychowanków, może więc łatwiej (taniej, lepiej w dłuższej perspektywie) będzie na nich postawić i najbliższy sezon zacząć od II (III ligi), ale z młodym zespołem i bez długów. I być za dwa lata tam gdzie teraz możemy się znaleźć na siłę, bez solidnej drużyny i z długami na koncie. Obaj panowie mają to szczęście, że siatkarzom sprzyja prezydent Wałbrzycha. Szełemej chce utrzymać I ligę w siatkówce, by  Aqua Zdrój żyło ligą na co dzień, a nie tylko reprezentacyjnym okolicznościowym szczęściem. On ma głos decydujący. I kasę, którą - chce czy  nie chce - musi uruchomić. Jak prezydent Wrocławia, postawiony pod ścianą, w dwa dni zwołał sesję i rzucił Śląskowi ratunkowe koło w postaci 10 milionów. Tyle, że Szełemej nie lubi być stawiany w takiej sytuacji. Jak więc panowie wybrną z tego galimatiasu?