Aktualne Wyniki
Na dobry start
O tym się mówi
Zegar bije
Terminarze, tabele
Do Poczytania
Odwróć tabelę
Dokładnie rok temu sytuacja siatkarzy Victorii PWSZ była odwrotna do obecnego stanu. Po pierwszej rundzie nasz zespół (był beniaminkiem) zajmował drugie miejsce w tabeli, Miał 29 punktów i próbował gonić lidera Campera Wyszków. Ostatecznie to mu się udało w play off, które Victoria PWSZ wygrała i została mistrzem I ligi. Na mecie sezonie najlepsza "4" (Wałbrzych, Nysa, Suwałki, Wyszków) to była czwórka drużyn, która po I rundzie zajmowała miejsca w czołowej "5" (wypadł z tego grona Krispol Września, który po I rundzie był trzeci). To pokazuje jak stabilna sytuacja była w czołówce i z dużą dozą prawdopodobieństwa można przyjąć, że obecna czołówka (Katowice, Spała, Suwalki, Szczecin, Zawiercie) zajmie miejsca w półfinale i finale play off. Chociaż nawet z 8. pozycji po dwóch rundach można jeszcze powalczyć o mistrzostwo. A to o tyle ważne, że Konrad Piechocki zostal wiceprezesem PZPS i ma zająć się audytem zespołów z czołówki I ligi pod kątem ich możliwości i chęci gry w Plus Lidze już w następnym sezonie. Z trzech warunków stawianych przez związek (budzet 2 mln, hala, oświetlenie do transmisji tv) nasz klub spełnia dwa ostatnie, a o pierwszym może poważnie myśleć. Jest więc o co jeszcze grać.
Tymczasem po I rundzie obecnego sezonu Victoria PWSZ jest w tabeli I ligi dopiero 12. To dowodzi, że eksperyment trenera Krzysztofa Janczaka się nie powiódł. Trener dostał od władz klubu dużą swobodę kontraktowania zawodników, stworzenia autorskiej drużyny i jej przygotowania do sezonu. Efekt tych działań po I rundzie jest mizerny. I niepokojący na tyle, że działacze w przerwie świątecznej postanowili działać. Mając na uwadze fakt, że w styczniu rozpoczyna się nowy okres finansowy i klub może liczyć na wsparcie ze strony strategicznych sponsorów, sięgnęli po doświadczonego i utytułowanego zawodnika. Piotr Lipiński, rozgrywający, który od stycznia wzmacnia wałbrzyszan, nie ma w historii wałbrzyskiej siatkówki równie utytulowanego odpowiednika. W Wałbrzychu, nawet w najlepszych okresie dla siatkówki, tak utytulowany zawodnik nie grał. Bo Chełmiec, a teraz Victoria PWSZ nigdy mistrzem kraju nie byla. Walbrzyscy wychownakowie, odchodząc z macierzystego klubu, dopiero sięgali po tytuły mistrzów, reprezentantów kraju, puchary. Lipińskiego można przyrównać do Waldemara Szczepanowskiego, który w latach sześćdziesiątych regularnie grywał w reprezentacji. Albo do obecnego trenera wałbrzyszan Krzysztofa Janczaka, który po krajowej i międzynarodowej karierze, ukoronowanej udziałem w IO w 1996 roku, wrócił na krótko do Wałbrzycha i pomagał dwukrotnie Chełmcowi i Juventurowi Koksowni walczyć o wyższą ligę. To dobrze, że działacze poszli na transferowe łowy. Przebili nawet Będzin, gdzie Lipiński grał do tej pory i który był zainteresowany utrzymaniem tego zawodnika. Victoria PWSZ postawiła jednak na swoim. Czy to da od razu skutek i zamieni serię porażek (aż 9 w I rundzie) w serię zwycięstw? Oby, chociaż łatwo nie będzie. W Victoriii PWSZ wymienionoo tylko jedno, chociaż bardzo ważne, ogniwo w zespole, który jednak dopiero uczy się ligowej gry. Gra Lipińskiego zapewne uspokoi, urozmaici i natchnie grę naszej drużyny. Zapewne przyciągnie też kibicow do hali Aqua Zdrój. Nasz zespół nie powinien się martwić o utrzymanie (Hutnik się wycofa, Kęty mają sporą stratę i słabszy skład). Powinien patrzeć na ósmą pozycję, która daje szanse w play off. Może uda się wałbrzyszanom raz jeszcze zmieszać w I lidze, tak jak przed rokiem? Wówczas jako beniaminek od razu wskoczyli do czołówki. Teraz jako mistrz zaczynają niemal z samego dołu, ale jeszcze w czołówce mogą się znaleźć. Tego Victorii PWSZ życzymy!