Michał Bartkowiak odjedzie z Górnika Wałbrzych. Albo w lipcu, albo w grudniu, albo za rok. Rzecz w tym, by odszedł i nie zginął, nie przestał grać w piłkę, przyniósł chlubę trenerom, miastu, rodzicom, polskiej piłce nożnej, klubowi dal troche zarobić, a sobie zapewnil ciekawe sportowo i dostatnie życie. To nic zdrożnego. I wcale nie jest to takie proste, nawet jak ma się talent dany od Boga. Do tego trzeba mieć jeszcze charakter. I o to się boję. walbrzyski futbol mial juz takie talenty. Nie wszystkie wspominamy dzisiaj na kartach histori, jak Szeję, Ciołka, Włodarczyka. Byli tacy, że przypomnę tych ostatnich, jak Rzepecki, Górecki czy Duś, którzy mieli szansę pójść pilkarską drogą usłaną różami. Nie poszli. Zyją, ale na uboczu sportu. Pomóżmy Michałowi więc pójść taką drogą, by wszyscy byli z tego dumni.