Stracą pieniądze

Strona Główna » Piłka Nożna » Artykuły » Archiwum » Stracą pieniądze

W najgorszym momencie AZS PWSZ dokonał rewolucji kadrowej. Z różnych przyczyn ubyło wałbrzyskiemu ekstraligowcowi aż 10 piłkarek. W tym kilka podstawowych jak Małgorzata Mesjasz, Anna Rędzia, Klaudia Miłek, Martyna Zańko, Sabina Ratajczak Jessica Pluta. I to w sytuacji, kiedy wreszcie w futbolu kobiet pojawiły się długo oczekiwane znaczące pieniądze do wygrania zarówno w lidze, jaki w Pucharze Polski. W 2020 roku zdobycie PP i MP przez AZS PWSZ dałoby temu klubowi więcej pieniędzy (aż 600 tysięcy) niż wynosi cały jego budżet! Tymczasem trudno być optymistą przed startem ligi. AZS PWSZ ma - przysłowiową - gołą "11". Na krótkiej ławce rezerwowych będą zasiadać trzy - cztery piłkarki, w tym te najmłodsze 15-letnie. Do tego pozbawione rozgrywającej i najbardziej utytułowanej w tym gronie Dominiki Dereń, która raczej w tym roku nie zagra, bo wciąż leczy kontuzje. Aż strach pomyśleć co się będzie działo, gdyby pojawiły się kolejne urazy bądź kary za kartki. Dodatkowo nasz klub, gdyby miał nadal Mesjasz i Dereń, zarabiałby na ich grze w reprezentacji, bo teraz PZPN będzie także płacił za powołania reprezentacyjne. Jednym słowem zaczyna się finansowe eldorado, a Wałbrzych raczej powinien myśleć jak tu się spokojnie utrzymać.

Po czterech latach AZS PWSZ wymienił w całość kadrę zawodniczek. W tym czasie grało ich w Wałbrzychu ponad sto. Ale obecnie nie ma już ani jednej z grona tych, które w 2015 roku wywalczyły awans do ekstraligi. Właśnie odeszły te ostatnie - Małgorzata Mesjasz, Klaudia Miłek, Anna Rędzia i Jessica Pluta. Z medalowego składu z 2017 roku została tylko Dominika Dereń. Owszem, pozyskana obecnie trójka Anita Turkiewicz, Ewa Cieśla i Alicja Materek - jest gotowa do gry i zapewne stanowi piłkarsko lepszą grupę niż pozyskanych 5-7 juniorek przez ostatnie dwa lata. Nie mówiąc już o Klaudii Fabovej, która jest jakością sama w sobie. Problem jednak nie w jakości podstawowej "11", AZS PWSZ ma problem w ilości zawodniczek, jaką dysponuje trener Kamil Jasiński. W poprzednim sezonie kadra liczyła 23 piłkarki. Teraz wraz z kontuzjowanymi jest 16. Trwa co prawda jeszcze okno transferowe, może nasz klub kogoś pozyska. Czeka też na dwie Nigeryjki, ale one dotrą pod Chełmiec dopiero za kilka tygodni. Jak przetrwać ten początek ligi, zwłaszcza, że los (PZPN?) był mocno złośliwy i pierwsze sześć kolejek to gry z pięcioma najlepszymi zespołami poprzedniego sezonu. Nie chcę krakać, ale obyśmy nie wrócili do sytuacji sprzed czterech lat, kiedy AZS PWSZ debiutował w ekstralidze i z czołówką przegrywał różnicą kilku goli. Odwykliśmy od tego, ale nic nie trwa wiecznie (chyba, że jest się Medykiem lub Łęczną) jak się okazuje. Mając taki skład tym bardziej ważna jest atmosfera w drużynie i klubie, doping podczas meczów, zainteresowanie kibiców. Pomóżmy więc dziewczynom w tym najtrudniejszym ich sezonie w najwyższej lidze. Było nie było jedynej w sporcie wałbrzyskim w grach zespołowych.