Zachowując wszystkie proporcje trener Kamil Jasiński mógł się przez chwilę  poczuć jak Adam Nawałka. Były selekcjoner reprezentacji narodowej wrócił do ligi, przepracował zimę z Lechem Poznań i ... przegrał dwa pierwsze mecze rundy wiosennej. Od razu został sprowadzony do rzeczywistości. Kamil Jasiński  ledwie co dostał nagrodę od prezydenta, jego ekipa gra w czołówce ekstraligi, ma szansę na medal w AMP w futsalu, miała okazję zarobić trochę pieniędzy w PP. Pojechała do Łodzi i w slabym stylu przegrała z młodzieżowym SMS 1:3. I żegnaj pucharze. Tak się wraca do rzeczywisyości. Może to wstrząśnie trenerem i zespołem przed ważnymi meczami ligowym i futsalowymi?