Wynik 1:7 nie pozostawia złudzeń. Między mistrzami dwóch grup IV ligi na Dolnym Śląsku jest różnica klasy. Dużo, dużo lepsza była Foto Higiena Gać. Mało tego. Po porażce 1:7 w pierwszym meczu Apis Jędrzychowice zrezygnował w rewanżu. Już nawet nie chcial zachować twarzy, wygrać rewanżu, by osłodzić sobie i kibicom brak awansu. To zaskakuje, bo wcześniej Apis bardzo chciał awansować i mobilizował inne drużyny, by urywały punkty jego najgroźniejszemu rywalowi. AKS Strzegom może mieć duzy żal tylko do siebie. Stracił szansę na awans z własnej winy (remis w Boguszowie). Strzegom na pewno by nie przegrał finału aż 1:7. Potwierdziło się jednak to, że grupa wrocławsko-wałbrzyska jest silniejsza od tej jeleniogórsko-legnickiej. W następnym sezonie też zapewne tak będzie. Może więc wprowadzić zasadę, by co roku zmieniać pary województw, tworzących jedną grupę w IV lidze. Teraz było Wrocław- Wałbrzych oraz Jelenia Góra - Legnica. W następnym sezonie zrobic pary Wałbrzych - Jelenia Góra oraz Legnica- Wrocław, a za rok Wałbrzych - Legnica i Jelenia Góra - Wrocław. Dawałoby to szansę drużynom na finał i awans. Zastanawia jeszcze jedno. Gać robi awans, a w finale najlepszym zawodnikiem jest u niej 34-letni Gancarczyk (trzy gole). W Strzegomiu liderują jeszcze starsi Morawski i Kokoszka. Czy to jest recepta na wygrywanie IV ligi?