Jestem rozczarowany!

Strona Główna » Piłka Nożna » Artykuły » Archiwum » Jestem rozczarowany!

Rozczarował mnie mecz Górnik PWSZ – Bałtyk. Nie tylko wynikiem, bo Górnik PWSZ przegrał 0:1. Ale przede wszystkim grą. Gospodarze zagrali jakoś bojaźliwie, nie rzucili się na rywala od pierwszych minut jak to było we wcześniejszych meczach z Jarotą czy Sosnowcem. Próbowali strzałów z dystansu, ale te im wybitnie tego dnia nie leżały.  Jedna poprzeczka i kilka interwencji bramkarza gości, to za mało, by myśleć o efektownym zwycięstwie. Nie było szybkości w akcjach, nie było ich zmienności, pomysłowości w rozgrywaniu piłki. Czy dlatego, że w środku pola zabrakło Wepy? Możliwie, on lubi kręcić kółka i rzucać niespodziewane piłki. Słabiej – nawet przy rzutach wolnych – zaprezentował się w środku pola Morawski. Zupełnie niewidoczny był Rytko. W przodzie, niestety, braku nam centymetrów. Nasi napastnicy w walce o górne piłki nie są w stanie skutecznie rywalizować z obrońcami. Bez wsparcia stoperów, wszystkie dośrodkowania idą na marne. Gdy więc nie było szybkiej gry skrzydłami, czy wejść z boku do środka i prostopadłych piłek, nie było strzelckich sytuacji.

Ten mecz układał się na zero-zero, z przewagą gospodarzy. Były dwie świetne sytuacje, strzał Zinkego w poprzeczkę i sytuacja Moszyka, który z bliska nie trafił do bramki. Zgoda, gol dla gości był przypadkowy. Taki wpada raz na kilkadziesiąt podobnych uderzeń piłki. To bardziej nawet było dośrodkowanie niż zamierzony strzał pod poprzeczkę, ale jednak wpadł do bramki. Gdyby górnicy zagrali szybciej i skuteczniej, to wówczas jednak prowadziliby już 2-3 golami i jeden przypadkowy strzał  - tak jak z Sosnowcem - nie odebrałby nam punktów.

Rozczarowała mnie gra Piotra Włodarczyka. Sądziłem, że ma większy wpływ na obecne poczynania Bałtyku. Sądziłem, że jest siłą ataku. Tymczasem Piotr grał w pomocy, więcej biegał niż rozgrywał piłkę, rzadko decydował się na pojedyncze  rajdy. Może jeszcze przyzwyczaja się do polskich boisk? Najczęściej trener Adam Topolski wykorzystywał jego wzrost, nakazując mu blokowanie piłki przy rzutach rożnych i wolnych. Do tego trochę szkoda „Włodara”. Mam nadzieję, że on zagra jeszcze wyżej w polskiej lidze. Dla nas została marna pociecha, że z Wałbrzycha w środę punkty wywiózł zespół, w którym gra nasz wychowanek. To jednak awansu w tabeli nam nie daje...