Sam jestem ciekawy jak wypadnie najbliższy Bieg Gwarków w nowym miejscu. Trochę dalej od Wałbrzycha, ale za to bliżej Wrocławia, Świdnicy, Bielawy. Po pierwszych zgłoszeniach już widać większe zainteresowanie ze strony mieszkańcow tych ośrodków. Organizatorzy liczą na frekwencję rzędu 300 osób. To możliwe do osiągnięcia, uważam nawet, że będzie uczestników więcej, chociaz tym razem w Gwarkach nie startują dzieci. Bieg przeniesiono, bo w Sokolcu czy Kamionkach są gotowe trasy. I dostępne przez kilka miesięcy a nie tylko przez kilka tygodni czy nawet dni.  Sowie Góry mają trasy, a nie miały imprezy, która by popularyzowała to miejsce. Teraz- dzieki Gwarkom- pisze sie o tych trasach, promuje te miejsca.  Gospodarze tras robią zaś wszystko - wczoraj pracowali tam nawet więźniowie, by jak najlepiej przygotować  trasy -  by narciarze mieli dobre warunki. Nie tylko 19 lutego. Chodzi o to, by miloścnicy biegania na nartach mogli to robić trzy trzy miesiące. Tak jak w tym roku. Od stycznia są dostępone te trasy, ratrakowane, szerokie, płaskie. I tak ma być do kwietnia. Bieg Gwarków będzie tylko jednym wydarzeniem, który skupi uwagę środowiska. Ale miejsce do biegania ma być i ma żyć przez długi czas. Tak jak się dzieje w Jakuszycach. Z tego połączenia Gwarków z Przełęczą Jugowską może wyjść fajna sprawa. Do biegu pozostało 10 dni.