Aktualne Wyniki
Na dobry start
O tym się mówi
Zegar bije
Terminarze, tabele
Do Poczytania
Tylko awans
Krzysztof Janczak jest wychowankiem Chełmca Wałbrzych, trenerów Kwiatka, Ignaczaka i Kruka. Do ligowego składu wszedł na początku lat dziewięćdziesiątych, by zastąpić starszych zawodników po bardzo udanym okresie siatkarzy, zakończonym zdobyciem Pucharu Polski i czwartego miejsca w ekstraklasie. Szybko jednak opuścił Wałbrzych, trafił do Szczecina, a potem zaczał zwiedzać siatkarski Świat. Nigdzie długo miejsca nie zagrzał, grał w kilku klubach w Polsce, ale także za granicą - Francja, Niemcy, Rosja, a nawet krótko w egzotycznym Katarze. Kończył karierę, co paradoksalne, w Wałbrzychu i Burzy Wrocław w II lidze, chcąc pomóc tym drużynom w awansie. Nie udało się, Juwentur Koksownia przegrał w finale ten awans, a Burza go nie doczekała, wycofując się wcześniej z rozgrywek.
Kariere trenerska Janczaka zaczęła się w Burzy, będąc tam grającym szkoleniowcem. Nie dane mu było dotrwać do końca sezonu, Burza będąc na pierwszym miejscu w tabeli wycofała się z rozgrywek. Janczak trafił do Jaworzna i tam doprowadził zespół w roli grającego szkoleniowca do utrzymania się w I lidze. Potem spóbował pracy z kobietami w KS Murowana Goślina w I lidze. Ale sezonu nie dokończył, bo zespołowi zaczęła zaglądać w oczy degradacja. Przed dwoma laty trafił do Milicza, gdzie klub ambitnie założył trzy kolejne awanse z III do I ligi. Janczak uczynił pierwszy krok, awansując - co ciekawe za Bielawianką - z III ligi, a potem jego zespół prawie wygrał II ligę. Piszę prawie, bo gdy Milicz wygrywał play off II ligi, to Janczak już nie pracował w klubie. Podziękowano mu po porażce w Miliczu z Gwardią Wrocław. W maju podpisał kontrakt z Victorią PWSZ.
- Jaki cel postawili przed tobą działacze klubu?
- Sam prosiłem, by wpisać do kontraktu, że celem najbliższego sezonu jest awans do I ligi. Żeby nie było niedomówień. Uważam, że lepiej dla wszystkich - zawodników, trenerów, kibiców jest jak cel jest jasny. Ja przyszedłem do Wałbrzycha, by ten awans zrobić.
- Długo trwały negocjacje?
-Nie, bo ani ja nie ma nie wiadomo jakiego trenerskiego dorobku, ani też klub nie ma nieograniczonych możliwości. Już wcześniej była przymiarka do mojej pracy w Wałbrzychu, ale wówczas nasze wizje za bardzo się różniły. Teraz obie strony mają podobne plany - chcemy stworzyć zespół, który grać będzie do końca o awans do I ligi, chcemy kibicami zapełnić nową halę w Wałbrzychu, chcemy dać dobrą siatkówkę kibicom. Ja chcę dodatkowo osiagnąć jako trener sukces, bo do tej pory z tym różnie bywało.
- Wypada życzyć ci przepracowania całego sezonu w jednym klubie, bo do tej pory nie dane to ci było, mimo kilku podjętych prób...
- Tak, to prawda. Za dużo by o tym mówić. Zaczynam wierzyć w jakieś fatum, ale dlatego wróciłem do rodzinnego miasta, by je przerwać i osiągnąć zakładany cel. Ja chcę to zrobić w pierwszym sezonie, działacze dają mi na to dwa lata.
- Zacząłeś pracę od zapowiedzi dużych zmian kadrowych...
- Przykro mi to mówić, bo to są moi młodsi koledzy, ale z tym zespołem nie damy rady w ciągu roku awanować. I nawet nie chodzi o umiejętności siatkarskie, ale o atmosferę w drużynie, o brak przysłowiowej chemii między zawodnikami. Tu potrzebny jest wstrząs, ale też zawodnicy o określonych umiejętnościach. I ja takich znajdę, namówię, by przyszli do Wałbrzycha i powalczyli ze mną o I ligę.
- Ilu nowych zawodników się pojawi?
- Minimum sześciu, ale to wcale nie musi być podstawowa "6" zespołu. Zależy też nam na młodych siatkarzach, którzy będą studiować na PWSZ, grać w akademickich zespole, będą na dzisiaj rezerwowymi, ale dającymi nową jakość drużynie.
- Kto zostanie ze starego składu?
- Tego na dzisiaj jeszcze nie wiem, ale też nie powiem publicznie, zanim nie porozmawiam z zawodnikami. Obiecalem, że do końca maja do każdego siatkarza zadzwonię i albo złożę mu propozycję współpracy, albo podziękuję za dotychczasową grę. Od działaczy mam wolną rękę. Ale też nie działam sam, ściśle współpracuję z trenerem Ignaczakiem. Może skorzystam z podpowiedzi trenera Kruka. Oni mnie wychowali, zjedli zęby w siatkówce, oni nauczyli siatkówki wielu ludzi, dlaczego teraz mają nie pomóc?
- Jakie są twoje najbliższe plany?
- Zawodnicy mają już wolne do połowy lipca, ja zajmuję się jeszcze SOS w Wałbrzychu i na Dolnym Śląsku, będą testował nowych zawodników, tworzył skład, chcemy mieć 12-13 siatkarzy w kadrze I zespołu. Muszę także uporządkować swoje sprawy, czeka mnie przeprowadzka do Wałbrzycha, ale tu mam rodziców, więc z tym będzie łatwiej. Trochę urlopu i zaczynamy przygotowania do nowego sezonu. Obiecuję kibicom, że będzie ciekawy.