Z nutką zazdrości odebrał wynik meczu siatkarzy w Rząśni trener Janusz Ignaczak. Oto jego następca Marek Olczyk zrobił to czego przez lata nie udało sie Ignaczakowi - wygrał w Rząśni. Nie wygrał tam Olczyk - zawodnik, a za piewrszym od razu razem wygrał Olczyk - trener. Ba, mało powiedziane - wygrał. On tam gospodarzy wręcz znokautował. A skoro tak, to dobry to czas, by dać siatkarzom hasło gry o I ligę. Tak będzie jaśniej i prościej. Tu już nie ma co bawić się w mówienie  gry o "4". Tu trzeba jasno powiedzieć - interesuje nas gra o I lige. Zwałszcza, że w tym roku szansa awansu jest wyjątkowa. Z każdej grupy do baraży kwalifikują się dwie drużyny. Dla nas to ważne, bo bardzo silny jest TKS Tychy, który wydaje się być poza zasięgiem innych zespołów. Ale drugie miejsce też daje przepustkę do baraży. A potem trzeba już nadal wygrywać i awansować. Klub do tego jest przygotowany.  Miasto też - na następny sezon ma być gotowa, obiecuje to prezydent Wałbrzycha, nowy kompleks z nową halą. Kadra zawodników jest liczna i już w bojach wypróbowana. Niech to będzie też sygnał dla kibiców, że warto chodzić na siatkówkę, bo tu jest dobra gra, zwycięstwa i jasno postawiony cel - awans do I ligi! W sobotę mamy okazję podziekować zawodnikom za piękne zwycięstwo w Rząśni, pomóc im wygrać z Juvenią (wciąż jest trzecia) i wziąc udział we współnym dziele - gry o awans!