Działacze Victorii PWSZ postanowili za wszelką cene ratować nadzieje na grę o awans. Nie wypałiły wcześniejsze transfery, które nie dały - póki co - nowej jakości naszej drugoligowej drużynie. Postanowili więc ściagnąć siatkarza z zagranicy, by jeszcze powalczyć o play off. Ryzyko jest spore, bo i straty Victorii PWSZ są do najlepszej "4" z tabeli duże. Nie ma tez nigdy gwarancji, że nowy zawopdnik od razu odmieni styl gry, a Victoria PWSZ zamiast przegrywać zacznie wygrywać. Coś jednak trzeba robić. Nie da się wymienić całej "6", więc postanowiono dokupić Kubańczyka. Nie tylko na ten sezon. Jak sie sprawdzi, to może zostanie dłużej. Przy nim może odżyją zawodnicy pozyskani z Poznania, a młodzież po prostu nauczy sie innej, ligowej siatkówki.

Ruch ten, chociaż obarczony sporym ryzykiem, należy pochwalić. Wiem, że jeszcze czkawką odbijają sie zagraniczne transfery JKKS Górnik SA, który narobił sporo długów i problemów właśnie takimi działaniami. Ale gorsze byłoby biernie czekanie niż odważne, ryzykowne decyzje. Jestem przekonany, że akurat ta opłaci sie Victorii PWSZ. I wszystkim wałbrzyskim kibicom.