Kadeci Chełmca Wałbrzych w najlepszej "16" kraju. W bardzo doborowym towarzystwie drużyn z Warszawy (aż 3), Jastrzębia, Kędzierzyna, Rzeszowa, Gdańska, Radomia, Bydgoszczy, Łodzi, Poznania czy Wrocławia. Wszak to drużyny z ekstraklasy lub pukające do niej.  Kadeci idą śladem ubiegłorocznych sukcesów, kiedy wałbrzyszanom udało się do półfinału wprowadzić dwa zespoly (juniorzy i młodzicy). Teraz awansowali tylko kadeci, ale tak naprawdę wałbrzyszanom należą się dwa miejsca w półfinale, bo juniorzy w Krakowie przegrali awans przez kilka małych punktów, bardziej przez przypadek niż w wyniku słabszej gry. Niemal te same mocne ekipy (Warszawa razy 3, Rzeszów, Bydgoszcz, Częstochowa, Gdańsk, Poznań, Jastrzębie, Wrocław) powtarzają się na liście półfinalistów wśród juniorów. Tu nie ma przypadku. Podobnie jak w tym, że mamy dwóch półfinalistów z małych ośrodków - Tomaszów i Szamotuły - które pokazują, że można dobrze szkolić, że wszędzie są talenty, że warto pracować z dziećmi. Wałbrzych o tym wiedział, ale na dwie dekady XXI wieku jakby to zaniedbał, zapatrzył się w ligi. Nie tylko w siatkówce, wszak przed laty sukcesy i medale były także w koszykowce i piłce nożnej. Teraz na nowo "odkrywamy" tę drogę. I idziemy nawet szerzej, bo ambitne plany ma także siatkówka kobiet. Oby się udały.