Okazuje się, że zmiany organizacyjne w wałbrzyskiej siatkówce  już mają w kraju naśladowcę. Póki co, dopiero w połowie drogi. Oto niemal z dnia na dzień czołowy krajowy zespół z aspiracjami (był przed dwoma laty wicemistrzem Polski!) Lotos Trefl Gdańsk stanął nad przepaścią. Sponsor główny wycofał się z finansowania klubu, który teraz nie ma za co utrzymać drużyny i wziąć udziału w rozgrywkach. Mówi się nawet o wycofaniu drużyny z ekstraklasy siatkarskiej! Kłopoty Victorii PWSZ zaczęły się podobnie, chociaż wcześniej mozna było im zapobiec czy zminimalizować.  Bynajmniej nie jest to tylko specyfika wałbrzyskiego sportu. A skoro mowa o siatkarzach to ich sytuacja się stabilizuje. Jest już zespół, trwają przygotowania, postępują formalności administracyjne. Oby tylko kibice w Wałbrzychu stanęli na wysokości zadania i licznie przychodzili na mecze w I lidze. By pokazali, że było dla kogo ratować w naszym mieście ligowy sport w tej jakże popularnej i zasłuzonej dla Wałbrzycha dyscyplinie. A nie zawsze tak jest, o czym świadczy więcej niż mizerna frekwencja na meczach piłkarzy Górnika, też ratowanych z dużym trudem i poświęceniem przez działaczy, sponsorów i samych piłkarzy.