Dali dowód

Strona Główna » Siatkówka » Artykuły » Archiwum » Dali dowód

Smutno to pisać, ale siatkarze Victorii PWSZ sami dali dowód, że na ten moment prezentują poziom ... drugoligowy. Przegrali bowiem pucharowy mecz z drugoligowcem Lechią Tomaszów Mazowiecki, drużyną która nigdy nie grała w I lidze, a która obecnie należy do szerokiej czołówki II ligi. To taka drużyna jak Bielawianka czy Sobieski Żagań, bo obecnie mamy aż 6 grup II ligi, a w jednej liderem jest Lechia. Może za rok będzie w I lidze, kto wie, ale na dzisiaj jest tam gdzie jest, a wałbrzyszanie z nią przegrali. Nie pierwszy już raz w tym sezonie. Skoro przegrali 7 meczów (wszystkie w I lidze) i zajmują ostatnie miejsce w tabeli, a pucharowy mecz przegrali z drugoligowcem to porównania nasuwają się same. Czyja to wina? Pewnie wszystkich po trochę. Zawodników, bo to oni w końcu są na boisku. Trenera, który nie ma za sobą zbyt długiej kariery szkoleniowej i przed takimi wyzwaniami jeszcze nie stawał. Do tego nie ma pomocy znikąd, bo o nią nie prosi, a jest obcy w środowisku, nsam ie pyta innych o zdanie, a za współpracowników wybrał soibie młodych ludzi bez bagażu doświadczeń sportowych czy życiowych. Wina działaczy, bo późno tworzyli  drużynę, szukając zawodników wolnych i  tanich. I popełnili taki sam błąd jak rok temu. Wówczas po podobnym, chociaż nieco lepszym, początku zmagań, wałbrzyszanie sięgnęli po rozgrywającego Lipińskiego, by ratować sytuację w lidze. Teraz sięgają już w czasie gry po przyjmujacego ze Słowacji, by ratować trudną w tabeli sytuację. Victorii PWSZ nie tworzy drużyny. To jest zlepek graczy, którzy dzisiaj są, ale za rok - bez względu na wynik - już ich tu nie będzie (patrz przykład ostatnich dwóch sezonów). Nic ich nie trzyma w naszym mieście czy klubie. Do tego Victorii PWSZ brakuje lidera. To największy problem. Nie ma zawodnika, który w trudnym czy też decydującym momencie weźmie odpowiedzialność za wynik na siebie, tchnie ducha wojny w zespół, zdobędzie ważne punkty w końcówce (nasi nagminnie grają po 5 setów i te piąte przegrywają, a większość setów przegrywają różnicą zaledwie 2-3 punktów). To wina także środowiska. Gdyby Wałbrzych, gdyby sponsorzy rzucili na szalę milion czy półtora miliona złotych na sezon, to mielibyśmy zespół na czołówkę I ligi, a może nawet na Plus Ligę? Na to nas jednak nie stać, a sami zmarnowaliśmy ostatnie trzy lata, nie wychowując swoich siatkarzy, nie tworząc drużyny z Dolnoślązaków.  A przecież nasz klub to najlepszy - obok Cuprum, ale tam są już sami obcy wyczynowcy, w tym kilku zagranicznych - w regionie wciąż silnym siatkarsko. Szkoda tej pracy i tego czasu, ratujmy ligę, by nie zostać bez prawdziwego szczebla centralnego na następny sezon w grach zespołowych. Pomóżmy drużynie dopingiem i obecnością na meczach. I wierzmy, że gorzej już być nie może niż jest teraz, więc musi być ... lepiej!