Kto liczył na powtórkę sprzed roku w wykonaniu siatkarzy Victorii PWSZ musi czuć zawód. Po X kolejce wałbrzyski zespół jest trzeci, ale od końca tabeli. Kto jednak trochę mocniej orientuje się w kadrowych sprawach w ligowej siatkówce musiał wiedzieć, że tak łatwo powtórki minionego sezonu nie będzie. To po prostu jest nie tylko inny zespół pod względem nazwisk. To jest inny zespół także pod względem umiejętności. Poprzednia Victoria PWSZ była budowana dwa lata (gra w II lidze i udany  pierwszy sezon w I lidze), do 6-7 siatkarzy - po awansie - doszło kolejnych pięciu, ale z umiejętnościami i nazwiskami. Teraz zabrakło i jednego, i drugiego, chociaż budżet klubu - ten teoretyczny, na papierze - pozwalał dokonać solidnych transferów. Tak sie jednak nie stało, a ci którzy przyszli jeszcze muszą się i uczyć ligowej siatkówki, i zgrywać, bo dokonano aż 10 transferów. Póki co, efekt jest mizerny. Ale to nie oznacza, że Victoria PWSZ jeszcze nie namiesza w czołówce I ligi. Najważniejsze, by znaleźć się po dwóch rundach w "8", a to jest możlwie, bo starty do tej pozycji nie są wielkie.  Ciężka i długa praca może wiosną przynieść nieoczekiwane wyniki. Tak czy owak, emocje mamy zapewnione.