Moim zdaniem w Nysie zagrały cztery drużyny, które będą  w najlepszej "8" I ligi w sezonie 2015/16. A może znajdą się nawet w najlepszej "4"? I w tym towarzystwie, ciekawym i silnym, siatkarze Victorii PWSZ zajęli drugie miejsce. Ale nie tyle miejsce, co wynik i gra nastrajają optymistycznie. Nasi wygrali dwa na trzy rozegrane mecze. W tym dwa pięciosetowe. Ta czwórka drużyn, która tam zagrała - Nysa, Wałbrzych, Września, Katowice, to może być ... najlepsza czwórka tej ligi w najbliższym sezonie (pewnie dołączy do nich Szczecin). Tymczasem nasz zespół, zbudowany zupełnie od nowa, dorównuje tym, którzy głośno deklarują walkę o awans. Cieszy również fakt, że nasi są w stanie wytrzymać pięciosetowe mecze, a grali przecież dzień po dniu. Co ciekawe, nasza młodzież okazała się lepsze w końcowym efekcie od doświadczonych byłych graczy Victorii PWSZ - Olczyka i Karpiewskiego, którzy graja w podstawowej "6" Krispolu. I potrafiła ograć Czarnych, prowadzonych do gry przez najbardziej  doświadczonego zawodnika tego turnieju Macieja Fijałka. To nastraja optymizmem.