Aktualne Wyniki
Na dobry start
O tym się mówi
Zegar bije
Terminarze, tabele
Do Poczytania
Dobry kierunek
Małe „Jastrzębie”
Dobrą lekcję sportową odebrali wałbrzyscy młodzi siatkarze. I ich trenerzy, a także działacze TV Victoria PWSZ podczas ćwierćfinału MP kadetów w siatkówce. Do Wałbrzycha przyjechało pięć drużyn, w tym dwa z Akademii Talentów Jastrzębskiego Węgla. Wszyscy grali, a wygrywały przede wszystkim zespoły z Jastrzębia. Bez problemu zdobyły awans do półfinału MPJ. Jak potem ocenili obserwatorzy, w tym turnieju grały cztery drużyny kadetów i dwa zespoły Jastrzębskiego Węgla. To była różnica klasy.
Trudno się jednak dziwić, skoro drużyny JW wywodzą się z Akademii Talentów, są prowadzone w tym składzie od kilku lat, a selekcja najlepszych z najlepszych także trwała długo i obejmowała kluby niemal z całego kraju. Najlepsi trafili do Jastrzębia, gdzie mają stworzone bardzo dobre warunki do treningów, nauki w szkole i gry. Teraz z zainteresowaniem będziemy przyglądać się jak Jastrzębski Węgiel poradzi sobie w dalszej rywalizacji z takimi zespołami jak Resovia, Trefl Gdańsk, Norwid Częstochowa czy MOS Wola Warszawa, które także znane są z szerokiego systematycznego szkolenia drużyn młodzieżowych.
Wałbrzyszanie cieszą się, że mogli zobaczyć w akcji czołowych zawodników w swojej kategorii wiekowej, pewnie w kilku przypadkach przyszłych reprezentantów kraju seniorów. Cieszą się, że w tej grupie jest Kacper Stelmach, syn Andrzeja Stelmacha, młodszego z dwóch braci znanych z historii polskiej siatkówki, znaczonej wieloma sukcesami, którego dla polskiej siatkówki odkrył właśnie … wałbrzyski Chełmiec. To tu narodziły się późniejsze gwiazdy Krzysztof i Andrzej, świecące do dzisiaj w roli szkoleniowca AZS UWM Olsztyn (Krzysztof) i grającego jeszcze i szkolącego już Banimex Będzin (Andrzej). Wałbrzyszanie cieszą się, że na miejscu ludzie odpowiedzialni za sport w tym mieście zobaczyli jakie są metody pracy, kierunki działania i pewnie lepiej zrozumieli działaczy i trenerów Victorii PWSZ. Ta grupa bowiem od kilku lat apeluje o stworzenie w Wałbrzychu centrum szkolenia dla siatkówki dla połowy województwa dolnośląskiego. Namiastką tego jest Siatkarski Ośrodek Szkolny, który od dwóch lat funkcjonuje przy PG11. To ta grupa wciąż naciska prezydenta miasta, by w Wałbrzychu powstał w końcu internat sportowy dla uczniów spoza tego miasta. Bo współpraca między klubami już jest, pozyskiwanie co zdolniejszych zawodników już ma miejsce. To nie przypadek, że w obecnej drużynie juniorów i kadetów Victorii PWSZ są zawodnicy z UKS Jedlina Zdrój, Sudetów Kamienna Góra, AKS Strzegom czy Spartakusa Jawor. Wałbrzych chce być dla południowo-zachodniej części województwa dolnośląskiego taką siatkarską mekką, do której trafiać będą najlepsi kadeci i juniorzy. Dzisiaj szkolą się w kilkunastu klubach – z roku na rok ich przybywa, co cieszy, ostatnio powstały w Kudowie, Ząbkowicach, Kłodzku, Pieńsku, Złotoryi, Bolesławcu - skąd trafialiby po skończeniu szkoły podstawowej do siatkarskiego gimnazjum i liceum w Wałbrzychu (prowadzi je Zespół Szkół Sportowo-Ogólnokształcących nr 4). Sam obiekt przechodzi właśnie kapitalny remont, a historię ma bogatą, wychował już kilkunastu olimpijczyków (lekkoatletyka, narciarstwo, siatkówka, zapasy). Po remoncie hali i części samej szkoły, kończy się remont basenu, a wkrótce taki remont przejdzie reszta szkoły i kompleks przyszkolnych boisk. W ciągu najbliższego roku szkolnego powstanie internat dla prawie 30 uczniów. To tu mają mieszkać ci najzdolniejsi uczniowie-sportowcy, którzy postawią na siatkówkę. To ma być takie małe dolnośląskie „Jastrzębie”. Zanim powstanie, Victoria PWSZ wierzy, że ci chłopcy, którzy przegrali teraz z Akademią Talentów JW, ale jak równi z równym walczyli z ligowcami Skrą Bełchatów czy AZS PWSZ Nysa, za rok i dwa pokażą się jeszcze w rozgrywkach juniorów, a potem kilku z nich – Grzegorz Bobek, Robert Bodziony, Marcin Dereń – zasili zespół seniorów. Grający już w I lidze, bo taki cel – awans do tej ligi w tym sezonie - postawiono seniorom Victorii PWSZ. Prowadzonym obecnie przez siatkarza, olimpijczyka i wychowanka takiego siatkarskiego ośrodka przed ćwierćwiecza, jaki funkcjonował wówczas przy Zespole Szkół Mechanicznych nr 5, Krzysztofa Janczaka. Warto bowiem powtarzać już sprawdzone wzorce.