Pucharze trwaj

Strona Główna » Piłka Nożna » Artykuły » Archiwum » Pucharze trwaj

Szczęście sprzyja w Pucharze Polski piłkarzom Górnika. A oni mu znacznie pomagają. Podejrzewam, że GKS Tychy, z którym nasi wygrali przed tygodniem, nie jest słabszy niz przeżywajaca kłopoty organizacyjne Sandecja Nowy Sącz, z którą nasi zagrają dzisiaj. W przypadku wygranej znowu jest szansa - ŁKS to zespół z ekstraklasy, ale obecnie w kłopotach i po spadku. Ledwie zakontraktował zawodników na jedna "11"na nowy sezon. A będzie rywalem zwycięzcy dzisiejszego meczu Górnik - Sandecja. Z Sandecją można wygrać, z ŁKS też można wygrać.

W Górniku jednak nastroje minorowe. Dzisiaj zabraknie Orłowskiego, którego skusiła Chojniczanka, oferując wyższy kontrakt. Zapłaci odstępne i odejdzie. Nie ma z poprzedniego, udanego zakończonego 5. miejscem, sezonu Bartosa, Maciejaka, Zawadzkiego.  W sumie nie ma czterech piłkarzy, całego ataku. I to jest problem. Ale jeszcze większym wydaje mi się są te smętne nastroje i ciągłe narzekanie i zerkanie w bok, że gdzie indziej jest lepiej, więcej pieniędzy, kadrowe wzmocnienia. Naszą siłą jest jedność, duża ilość wychowanków, atmosfera, kibice. Klub, piłkarze muszą zrozumieć, że na dzisiaj innej alternatywy dla futbolu w Wałbrzychu nie ma. A pieniądze to nie wszystko. W poprzednim sezonie były znaczne pieniądze w Cracovii, były w Górniku Polkowice, były w Bałtyku Gdynia. I co? Pierwszy klub spadł z ekstrakalsy, drugi z I ligi, trzeci z II ligi. To nie pieniądze biegają na boisku. To nie od ich nominału zależy charakter drużyny.

Przed Górnikiem rysuje się szansa na dobry wynik w PP. I na grę ze znanymi silniejszymi drużynami. To piłkarze powinni wykorzystać, pokazać charakter, wygrać, ściągnąć na trybuny tysiące - a nie setki - widzów. Liga trwa dlugo, raz się gra lepiej, raz gorzej. Puchar Polski to szansa, by tej jesieni zobaczyć w Wałbrzychu kilka drużyn z ekstraklasy. I pokazać piłkarskiej Polsce nasz Wałbrzych z dobrej strony. Pokazać zawodników, nawet jakby potem mieli odejść do innych klubów. Nie powtórzmy błędu naszego dzisiejszego rywala. Przed trzema laty Sandecja zdobyła awans do I ligi, wzmocnila skład, żyła wyraźnie  na kredyt. W I lidze była 3. i 4., zaczęto nawet mówić o ekstraklasie, ale to wszystko sprawiło, że dług klubu urósł do 1,7 mln złotych. Nawet w roku stulecia klubu (2010) nie bylo w Nowym Sączu euforii. Potem przyszło oszczędzanie i dopiero 12. miejsce w ostatnim sezonie. Samo życie. Cieszymy się z szansy i dziesiejszego - mam nadzieję - zwycięstwa. W życiu piękne są tylko chwile, tak śpiewali niedawno kibice naszym piłkarzom. Zróbmy wszystko, by taką dzisiaj przeżyć na stadionie przy ulicy Ratuszowej...