Chciałoby się wszystko

Strona Główna » Piłka Nożna » Artykuły » Archiwum » Chciałoby się wszystko

Każdy z nas chciałby być piękny, zdrowy i bogaty. Niestety, tak być nie może. Udaje się to tylko nielicznym. Podobnie jest z piłkarzami Górnika Wałbrzych. Kibice wałbrzyscy, wciąż żyjący sukcesami z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, chcieliby mieć swój zespół w - najlepiej - ekstraklasie. Tymczasem mają w II lidze. Uważam, że to nie jest mało. Nawet jak w najbliższym sezonie, który w Wałbrzychu zaczynamy dzisiaj meczem pucharowym z GKS Tychy, przyjdzie nam grać słabszym składem i osiągać gorsze niż ostatnio wyniki (piąte miejsce na mecie sezonu 2011/12 w II lidze). To wysokie miejsce Górnik wywalczył nakładem prawie 1,5 miliona złotych. Tyle wyniosły wydatki za poprzedni sezon. To dużo. Kwota, która wzbudza zazdrość zarówno siatkarzy, także grających w II lidze, jak i koszykarzy z III ligi. W sezonie było różnie, ale w wakacje klub wyszedł na zero, spłacił zaległości, bo tak umówiono się z prezydentem miasta, który obiecał pomoc pod warunkiem wyzerowania zaległości. I zarządy, zarowno stowarzyszenia, jak i spółki do tego wyrównania doprowadziły. Teraz trzeba zweryfikować marzenia i przykroić je do rzeczywistości. Inaczej będzie katastrofa. Tak jak w Radzionkowie. Ten klub nie tak dawno był dawany wałbrzyskim działaczom jako przykład sprawnego funkcjonowania. Dzisiaj nie ma go w I lidze, wycofał się na własną prośbę, ma spore długi, złą atmosferę. Nie ma w II lidze Czarnych Żagań. Nie wiadomo co będzie z KS Polkowice. Ba, nawet Polonia Warszawa z dnia na dzień wypadła z ekstraklasy, by znaleźć się w IV lidze (nowy klub zgłosiło do rozgrywek na szczeblu makroregionu stowarzyszenie kibiców).

Wałbrzych chce uniknąć katastrofy. Miasto chce wspierać klub ligowy. To stąd zmiany jakie nastąpiły w zarządzie klubu. Nikt jednak nie wyczaruje miliona, dwóch w ciagu kilku tygodni czy miesięcy. Skoro ich nie mamy, musimy ograniczyć koszty. W klubie nie da się żyć wciąż kredytowymi chwilówkami. Nie możemy utrzymywać 23 zawodników na kontraktach, nawet jeżeli nie są one najwyższe w II lidze. Nie jest więc wykluczone, że niektórzy odejdą. Takie ich prawo. Każdy powinien próbować iść śladem Arka Piecha, który z nieznanego piłkarza III ligi stał się reprezentantem kraju. Wałbrzych akurat ma ich kim zastąpić - czas, by w lidze na dobre grali Matuszak, Radziemski, Chajewski, Polak, Orzech. Skoro wczesniej poradzili sobie D. Michalak, Łaski, Rytko, to poradzą sobie kolejni. Nawet jeżeli z piątego miejsca Górnik znowu znajdzie się na dziesiątym. Ale wciąż będzie w Wałbrzychu. To lepsze upadki z hukiem, jakie co sezon mają miejsce w naszych ligach.

Czytaj też w zakłądce "Na dobry start" - Zaczynamy!