Moja podpowiedź prezydentowi

Strona Główna » Piłka Nożna » Artykuły » Archiwum » Moja podpowiedź prezydentowi

Za tydzień płlkarze Górnika PWSZ wrócą z urlopów. Za 5 tygodni startuje II liga. Za dwa dni mamy referendum w sprawie odwolania Rady Miasta. Moja podpowiedź jak to wszystko pogodzić i uartować ligowy futbol w Wałbrzychu jest prosta i nie naraża budżetu miasta na dodatkowe wydatki. Ktoś jednak musi na tym stracić, by zyskali płlkarze, kibice i sam Wałbrzych.

Bardzo łatwo w budżecie Wałbrzycha znaleźć dodatkowe 300 tysięcy złotych na potrzeby ligowego Górnik PWSZ. Z kasy gminy, ale bez dodatkowego obciążania budzetu Wałbrzycha. I tak już mocno zdłużonego, i tak trudnego.  Skąd wziąć te pieniądze? Z czyjej kieszeni? Już odpowiadam: z kieszeni radnych miejskich. Jednym projektem uchwały ze strony prezydenta, obniżającym diety radnych o jeden tysiąc złotych miesięcznie. Mamy 25 radnych, pomnóżmy ich diety raz tysiąc złotych, to daje to 25 tysięcy złotych. I razy 12 miesięcy w roku. Mamy równe 300 tysięcy. Te pieniądze i tak gmina musi wydać. Rzecz w tym, że przekazując je na ligowy futbol  przekaże je na cel znacznie bardziej szlachetny. W przypadku piłkarzy zawsze jest szansa, że sprawią niespodziankę, że wygrają mecz, że strzelą gole, że sprawią komuś radość. W przypadku naszych obecnych radnych takich niespodzianek in plus, radosnych, skutecznych, mądrych nie znajdziemy wiele. Dowodem na to zebrane podpisy, które doprowadziły do referendum w sprawie odwołania Rady Miasta - to rzecz jasna również będzie kosztować. Ale za to musi gmina zaplacic. Za utrzymanie płlkarzy nie musi. A żaden z radnych nie walczy o sport, nie walczy o ligę, nie walczy o dorbre imię Wałbrzycha.

Nasi radni nie umrą z głodu. Wszyscy mają pensje, biznesy lub świadczenia z ZUS. Niektórzy te pensje zawdzięczają li tylko swojemu partyjniactwu, dostali posady z klucza partyjnego. Ich wkład w rozwój Wałbrzycha jest żaden. Nie przypominam sobie projektów ustaw, pomysłów, dyskusji, które zrewolucjonizowałyby nasze miasto. Po co więc nam radni, hojnie opłacani, skoro chluby nie przynoszą? Tak zadłuzonego miasta, borykającego sie z tak wielkimi problemami po prostu nie stać na tak hojnie opłacanych radnych. za lat 10 czy 50 może się to zmieni, obecnie po prostu nas nie stać. Oni z głodu nie umrą. Po zabraniu owego tysiaca zostanie im jeszcze kilkaset złotych pozostałej diety. To i tak za dużo. Dla mnie radny to człowiek, który chce bezinteresownie zrobić coś dla swego miasta, środowiska, obywateli. On pracuje społecznie i ma za to zwolnienia z pracy na czas obrad oraz bezpłatne bilety na komunikację miejską. Nic więcej. Chcesz to pracuj za darmo, nie chcesz, nie pracuj, nie kandyduj, zrezygnuj z mandatu. Ale nie pracując zbyt wiele i obciążać kwotą kilkuset tysięcy złotych rocznie budżet miasta, tak trudnego, to już hańba. Bycie radnym na pierwszym szczeblu samorządu to powinna być lekcja, nauka bezinteresowana, podwaliny pod polityczną przyszłość. Diety, pensje, dodatki, posady mogą przyjśc potem - na szczeblu wojwództwa, parlamentu krajowego lub unijnego. Popracuj dwie kadencje w samorządzie za darmo, naucz się nowych rzeczy, pokaż charakter i klasę, sprawdzć się, by zbudować swoją pozycję, by zaskarbić sobie głosy wyborców. Potem dzięki tej lokacie możesz już żyć  z polityki, jeżeli cie to tak kręci. Ale żyć wygodnie już od razu, kosztem innych, to hańba!

Na miejscu prezydenta - wiem, że łatwo jest rządzić się nie swoimi pieniędzmi - tak projekt bym zgłosił. I dla przykładu poprosił radnych, by jemu samemu i zastępcy też obniżyć uposażenie o ten tysiąc złotych (wiem, że to boli, ale prezydent miasta przed rokiem jasno i mocno deklarował, że nie dla pieniędzy idzie do wałbrzyskiego Ratusza). Dla etycznej równowagi. Takie zrobiłym referendum - albo chcesz mieć Górnika PWSZ w II lidze, albo chcesz mieć radnych hojnie opłacanych  za nicnierobienie. Tak jak to jest teraz.

Budujemy więc dalej ligowy budżet. Od radnych mamy już 300 tysięcy. Drugie 300 tysięcy już teraz daje gmina (stypendia, szkolenie młodziezy, wynajem obiektów). Kolejne 300 dają/mogć dać sponsorzy (rozmowy prezydenta z 5-6 podmiotami, które utworzą fundację lub spółkę, ma nią pokierowac człowiek z Zagłębia Miedziowego, który ma doświadczenia w tym zakresie) to już nam daje 900 tysięcy. By nie  byc populistą, obciążyłbym też wałbrzyszan swoistą kibicowską daniną. W każdym szanującym się klubie tzw. dzień meczowy daje klubowi 1/3 budżetu. W Wałbrzychu stawiamy taki wymóg - dajemy na ligowy futbol, ale pod warunkiem, że ten ligowy futbol interesuje wałbrzyszan. A jeżeli interesuje. To każdy ligowy mecz winno oglądać 3 tysiace osób (to prawie żadna frekwencja jak na 120-tysięczne miasto kochajace sport, a szczególnie futbol), płacących po 10-20 złotych za mecz (bilety drożeja, ale każda miłość drogo kosztuje, nie możemy zabierać tylko radnym, od siebie też musimy coś dać). Średnio wychodzi 15 zł za bilet razy 3 tysiące widzów na meczu to daje nam 45 tysięcy. Górnik PWSZ zagra 17 meczów rocznie w Wałbrzychu, więc ta kwota pomnożona przez ilość meczów, daje nam niebagatelną sume 765 tysięcy zlotych! Do tego dochodzi wspomniane 900 tysięcy z gminy i od sponsorów. Mamy więc 1,65 miliona złotych rocznego budżetu klubu! Mamy kadrę piłkarzy, to powinno wystarczyc na awans do I ligi. Gmina ma plany przebudowy Stadionu Tysiąclecia. W sumie jest plan na 3 lata i mamy niezły ligowy futbol w Wałbrzychu w 2015.

 Proste? Dla mnie tak. Trzeba tylko odwagi, chęci i sporo pracy. Ale przecież po to się żyje....