Pozazdrościć zdrowia

Strona Główna » Piłka Nożna » Artykuły » Archiwum » Pozazdrościć zdrowia

Rekord Polski już ma. Teraz może powalczyć o światowy ranking. W ilości klubów, które reprezentował. W kraju ma ich ponad trzydzieści. To piłkarz Robert Rzeczycki, wychowanek wałbrzyskiego futbolu. Wciąż czynny zawodnik. Ile to już razy kończył karierę? I znowu wracał na piłkarskie boisko. W kraju i za granicą. Z miejsc klubów, w których występował, można niemal stworzyć mapę Polski. Od Wałbrzycha przez Szczecin, Gdańsk, Olsztyn, Białystok, Warszawę po Kielce, Rzeszów, Sosnowiec znowu do Wałbrzycha. To nic, że z dekady na dekadę - a gra już w ligach od prawie czterech dekad - na niższy pułap. Czuje się na tyle mocny, że nie patrzy na swój Pesel. I wciąż ma chętnych, by korzystali z jego umiejętności, doświadczenia, podpowiedzi. Chociaż szósty krzyżyk na karku. Kiedy Robert grał już na ligowym szczeblu, to na świecie nie było jeszcze jego dzieci, które poszły w sportowe ślady taty. Syn Wojciech, podobnie jak ojciec, postawił na piłkę nożną, jednak pozostał głównie na dolnośląskim podwórku (grał w juniorach Górnika, Zdroju Jedlina, AKS Strzegom, Lechii czy Piaście NR) oraz próbował sił w niższych ligach w Niemczech i Holandii. Natomiast córki Julia i Judyta, wykazują większe przywiązanie do barw klubowych niż ich ojciec. Póki co, siatkarki są wierne Chełmcowi Wodociągi Wałbrzych. Już kolejny raz zagrają o I ligę. Nie padały więc "jabłka" zbyt daleko od "jabłoni". Pozazdrościć więc rodzinie Rzeczyckich pasji, zdrowia, umiejętności, charakteru. I życzyć sukcesów czyli awansów. Tacie do LO. A córkom do I ligi...