Mamy dwa lata

Strona Główna » Piłka Nożna » Artykuły » Archiwum » Mamy dwa lata

Rozmowa z prezesem KS Górnik Wałbrzych Czesławem Grzesiakiem

Co się dzieje obecnie w Górniku?

- Każdy robi swoje, aczkolwiek w zakresie sportowym to wszystko odbywa się na zwolnionych obrotach, bo nie ma rozgrywek, a dopiero od niedawna można było wznowić zajęcia grupowe. Doszliśmy do wniosku, że w małych grupach zaczną treningi zespoły młodzieżowe, one bardziej potrzebują nadzoru trenerskiego, poza tym dzieci i młodzież ma teraz tyle czasu wolnego, że chcemy treningami im go trochę zająć. Seniorzy muszą sobie radzić sami, wiadomo, że rundy wiosennej nie będzie. Może jeszcze w maju zaczniemy także zajęcia tej najstarszej grupy.

A działacze? Mają wolne...

- Absolutnie, trzeba aplikować o środki finansowe, chcemy wystąpić o nie do programów wojewódzkich i krajowych, pojawiają się teraz nowe możliwości. Cały czas spłacamy długi, rozmawiamy z wierzycielami. Rozmawiamy też ze sponsorami, wiemy jak trudną sytuacje mają, chodzi o to, by nie skreślali sportu. Wciąż szukamy oszczędności, rozmawiamy z kibicami, którzy też starają się pomóc klubowi finansowo. I myślimy już o nowym sezonie.

W jakiej lidze zacznie go Górnik?

- Wszystko wskazuje, że to będzie klasa A. Byliśmy sondowani propozycjami gry w IV lidze czy lidze okręgowej, ale doszliśmy do wniosku, że z wielu względów lepiej nie korzystać z tego awansu przy zielonym stoliku. Na dzisiaj nie mamy tak silnej drużyny, by grać w IV lidze. A koszty byłyby niewspółmiernie wysokie. Tam może być ponad 20 drużyn, więc sezon będzie trwał 9 miesięcy. Podobnie będzie w LO, tam też będzie więcej drużyn, bo są awanse, a nie ma spadków, więc rozgrywki się wydłużą. Będą dużo droższe. Chcemy działać powoli. Najpierw zbudować silniejszy skład i wygrać klasę A w 2021 roku. A następnie znowu się wzmocnić i wygrać LO. Dajemy sobie minimum dwa lata na powrót do IV ligi. Chcemy ograć swoją młodzież, podbudowując ten skład kilkoma starszymi piłkarzami, także wychowankami, którzy teraz grają gdzie indziej. Taki awans o szczebel czy dwa też pewnie nie spodobały się kibicom, oni optują za grą fair play na boisku.

Tymczasem ci starsi już teraz się pojawiają w klubie, trenują indywidualnie w Wałbrzychu, czy to oznacza, że mogą już latem być w Górniku?

- Kilku być może. Wrócił Jakacki, chcą grać u nas Chałupka i Dudek, jest Rodziewicz. Niektórym zawodnikom chcemy pomóc się odbudować, rozmawialiśmy nawet z Michałem Bartkowiakiem, ale to trudny temat. Gdzieś tam przewija się temat - raczej przyszłościowo - Darka Michalaka czy Michała Oświęcimki. Zawodnicy muszą zrozumieć, że sytuacja się zmieniła i takich warunków jakie mieli do poprzedniego roku to już nie będzie. Odbudowa organizacyjnej i finansowej siły klubów musi potrwać, a życie nie zna próżni. Piłkarze są coraz starsi, muszą myśleć o przyszłości, mają rodziny. Ci co jeździli do Austrii i Niemiec mogą mieć trudności nawet w przyszłym sezonie z zagranicznymi klubami. Ci co zmienili kluby w kraju też muszą patrzeć na rodziny, na prace, zawsze lepiej trenować i grać bliżej domu. Teraz może być sytuacja odwrotna, to zawodnicy będą walczyć o miejsca w klubie, a nie na odwrót. Wielu naszych piłkarzy jest wypożyczonych, zobaczymy co się z nimi stanie po 30 czerwca, kiedy skończą im się kontrakty. Myślę o całej wałbrzyskiej kolonii w Strzegomiu czy Świdnicy. Czekamy więc cierpliwie co przyniesie czas. Naszym atutem jest to, że mamy bardzo wielu wychowanków na szczeblu III czy IV ligi, którzy prędzej czy później wrócą do Wałbrzycha. I wówczas mogą pomóc Górnikowi.

Obecnie jest lepiej dla klubu niż było przed rokiem po przegraniu awansu ze Śląskiem II?

- Jest spokojniej, wiemy na czym stoimy, oszczędzamy na obiektach, bo stadion Nowe Miasto jest dużo tańszy od kompleksu Ratuszowa. Boje się, że obiekty Aqua Zdroju opustoszeją po ostatniej podwyżce cen za używanie boisk, szatni, hali. Mamy swój plan, prowadzimy wiele rozmów i czekamy na nowy sezon. On powinien być zdecydowanie lepszy i sportowo, i organizacyjnie od tego, który zbyt wcześnie dobiegł końca. Paradoksalnie ta obecna sytuacja może jednak być dla Górnika i jego najbliższej przyszłości korzystna, bo wiele spraw zostało przewartościowanych. Także w sporcie. Dostaliśmy też czas, by sprawy poukładać, obniżyliśmy koszty. Teraz widać z kim przegraliśmy przed rokiem awans, ze Śląskiem II, który teraz awansował do II ligi. Oczywiście, że chciałoby się grać jak najwyżej, ale Górnik ma długą historię, były w niej wzloty i upadki, czasami trzeba się cofnąć metr, dwa, by nabrać rozpędu i pójść do przodu na trzy-pięć kroków. I Górnik teraz takiego rozpędu nabiera. Kibiców zaś proszę o wyrozumiałość, rok dwa to naprawdę nie jest zbyt długi czas w życiu człowieka czy historii klubu, by nie przetrwać w oczekiwaniu na lepsze wyniki i wyższą ligę. Wrócimy do niej silniejsi...