Koniec Górnika

Strona Główna » Piłka Nożna » Artykuły » Koniec Górnika

Godzinne spotkanie prokurenta klubu Marcina Korby z prezydentem Romanem Szełemejem nie przyniosło przełomu. Gmina nie ma żadnych konkretnych propozycji, ani kadrowych, ani organizacyjnych, ani finansowych. Może poza jedną - niech Górnik przekaże wszystkie drużyny młodzieżowe do Górnika Nowe Miasto, który od 2020 roku będzie beneficjentem dotacji miejskiej i to GNM będzie rozdzielał pieniądze na szkolenie młodzieży dla innych klubów. To nie rokuje dobrze dla wałbrzyskiego narybku. Mało tego. To co jeszcze przed 3 tygodniami, kiedy odbyło się poprzednie spotkanie w UM, wydawało się nieuchronne, obecnie staje się bardzo realne. Przed miesiącem prezydent deklarował, że nie wyobraża sobie Wałbrzycha bez Górnika i bez IV ligi. Teraz już sobie wyobraża. I nie wzrusza go nawet widomo upadłości Górnika. Zgodnie z zasadą: kto narobił długów - niech ponosi odpowiedzialność.

Na dzisiaj możliwe są trzy opcje. Górnik traci większość seniorów, ale juniorami gra w IV lidze i zadłuża klub coraz bardziej. Tą drogą ostatnio w Polsce idzie Ruch Chorzów, a w naszym regionie Górnik Gorce czy Victoria Świebodzice. Prokurent jednak na to się nie zgadza. Druga propozycja: Górnik traci seniorów, juniorami gra w klasie A. To ogranicza koszty I drużyny o 2/3. I czeka na (niepotrzebne skreślić): cud, sponsora strategicznego, pomoc gminy, pomoc kibiców. To zachowuje ciągłość historyczną i daje nadzieje, tak jak w 2002 roku (pierwsze wycofanie z IV ligi do klasy A), że przyszłość będzie lepsza. Ta opcja na 30 szans na realizację. I trzecia opcja: klub ogłasza upadłość, znika drużyna seniorów, cała młodzież zostaje przekazana do Górnika Nowe Miasto. I w klasie A nie ma Górnika, a jest Górnik NM, który z czasem pewnie stanie się następcą piłkarskiego KS Górnik 1946. Ten scenariusz jest najbardziej prawdopodobny.

Dlaczego tak się stanie? Po pierwsze, Górnik nie ma zawodników. Czy chcemy czy nie, w IV lidze w żadnym klubie piłkarze nie grają za darmo, a diety po 300-500 złotych są płacone nawet w klasie okręgowej. Dzisiaj namawianie więc zawodników, by zostali i grali za darmo, nie ma szans powodzenia. Tak jak nikt w UM czy gdzie indziej nie pracuje też za darmo. Nie ma więc sensu grać w IV lidze juniorami, bo to o rok przedłuży agonię i spadek. Po drugie, Górnik ma długi. Te stare z restrukturyzacji. I te nowe z bieżącego sezonu. Już musiał podpisać deklarację, że będzie z góry przedpłacał za korzystanie z obiektów, bo ma duże zadłużenie w stosunku do Adua Zdroju. Jak młodzież przejdzie do Górnika Nowe Miasto to wówczas boiska Ratuszowej po wakacjach opustoszeją, ale widocznie lepiej jak trawa rośnie bez deptania niż mają na niej ćwiczyć za darmo wałbrzyskie dzieci. Po trzecie, klub nie ma kadry zarządzającej. Siłą rozpędu ostatni zarząd i prokurent chcą domknąć sytuację, bo grozi im odpowiedzialność majątkowa jak będą wciąż zadłużać klub. A na dzisiaj nie mają możliwości pozyskania dodatkowych pieniędzy dla Górnika. Po czwarte, obecni działacze są zmęczeni całą sytuacją, czują się wprowadzeni w błąd, opuszczeni.

- Przez ponad dwa lata włożyliśmy w klub mnóstwo czasu, zdrowia i pracy, a niektórzy także swoich pieniędzy i to wszystko teraz pójdzie na marne - mówi Marcin Korba, który jest prokurentem klubu. - Przejść tę restrukturyzację nie było łatwo. Obiecywano, że jak ją wdrożymy w życie to dostaniemy te same pieniądze z gminy jak rok wcześniej, więc na taki budżet zrobiliśmy wydatki. Ale pieniędzy było mniej o 40 procent, zamiast 650 tylko 380 tysięcy. To nas dobiło. Teraz nie mamy już ani sił, ani środków, ani chęci. Nie ma sensu tego dłużej ciągnąć. Wszystko to robiliśmy z myślą o klubie, jego historii, kibicach, środowisku i szansie na awans. To był błąd. I tak naprawdę niewiele osób to interesuje czy martwi. Było nam bardzo przykro jak na walne zebranie klubu nikt poza zarządem nie przyszedł. Gdzie media, gdzie radni, gdzie odpowiedzialni za sport pracownicy urzędu, czy nawet kibice? To dla kogo to wszystko robić?

Co stanie się w najbliższych dniach? Panowie Korba i Szełemej rozstali się z deklaracją, że prezydent to raz jeszcze przemyśli i da ostateczną odpowiedź za kilka dni. Generalnie prezydent, mając na głowie rozkopany Wałbrzych, trudny budżet, reformę oświaty, budowę obwodnicy, kilka instytucji miejskich wciąż borykających się z trudnościami finansowymi, Aglomerację Wałbrzyską i Deklarację Sudecką, budowę mieszkań komunalnych i mnóstwo remontów zasobów mieszkaniowych, ma prawo nie pochylić się na jednym z kilku klubów sportowych. Zwłaszcza tym, grającym najniżej w ligowej hierarchii. Historia, tradycja, sukcesy, wybitne postaci, młodzieńcze wspomnienia czy dziecięce wyobrażenia są dobre przy przemówieniach i rocznicach, a nie na co dzień, gdy rzeczywistość skrzeczy. Korba wyjeżdża na urlop. Jak wróci w połowie lipca musi podjąć ostateczną decyzję, w którą stronę uda się Górnik latem 2019 roku? Na dzisiaj jest to kierunek z Ratuszowej na Chopina (nie będzie to takie proste i na pewno nie odbędzie się przy aplauzie rodziców i zawodników) i upadłość Górnika. Mam tylko prośbę do prezydenta Romana Szełemeja, by w budżecie znalazł jednak środki finansowe i odkupił - po ogłoszeniu upadłości - od syndyka te wszystkie trofea, które Górnik jeszcze ma i którymi się szczyci. Żal byłoby gdyby trafiły do piwnicy lub na złom. Przyszłe pokolenia mogą nam wszystkim Anno Domini 2019 tego nie darować...