Przed dwoma tygodniami tematem numer 1 wałbrzyskiej piłki były trzy rzuty karne jakie porzeciwko Górnikowi w meczu na szczycie IV ligi ze Śląskiem II podyktował sędzia. Nikt za bardzo nie pamiętał, by taka sytuacja miała kiedyś na poziomie ligowym miejsce. Minęły dwa tygodnie i przed Świętami  w meczu Jagiellonia - Lech sędzia podyktował tzy rzuty karne dla Jagielloni. Pierwszy, podobnie jak we Wrocławiu, nie zostal wykorzystany. Drugi i trzeci - tak jak we Wrocławiu - już tak, i - tak samo jak przeciwko Górnikowi - przez tego samego piłkarza.  Coś co zdarza się rzadko jednak się ... zdarza. Podobnie jak to, co spotkało Śląsk w ekstrakalsie dwa dni później. Dwa razy sędzia dyktował dla wrocławian rzuty karne i dwa razy po analizie VAR te karne odwoływał. A na koniec  podyktowal rzut karny przeciwko Ślaskowi. I Śląsk przegrał ważny mecz o utrzymanie. W sporcie, szczegoónie w piłce, wszystko może się zdarzyć...