Robić swoje

Strona Główna » Piłka Nożna » Artykuły » Archiwum » Robić swoje

Pojechałem na Oporowską zobaczyć jak na tle lidera Śląska II zaprezentuje się Górnik. I zaprezentował się solidnie, ale do zachwytu daleko. Niech nikogo nie zmyli to, że sędzia podtyktował aż trzy rzuty karne przeciwko Górnikowi (fakt, takie przypadek to rzadkość, ale zdarza się nie tylko we Wrocławiu). Bez tych karnych pewnie wynik byłby inny, ale gra byłaby podobna. Śląsk II, chociaż zagrał bardzo młodzieżowym składem, był po prostu lepszy. Grał szybciej, bardziej urozmaiconą i ciekawą piłkę, stwarzał sobie sytuacje, widać było wyuczone schematy ataku i ich powtarzalność. Górnik zagrał świetny pierwszy kwadrans, zdobył gola, ale kiedy rywal otrząsnął się z tej jego przewagi, to nasz zespół już miał kłopoty. Przede wszystkim w ofenywie. Śląsk wygrał zasłużenie. Co zresztą nie dziwi.  Z kolei dziwiłby mocno fakt, gdyby Górnik okazał się lepszy od drużny wyselekcjonowanej, prowadzonej przez kilka lat przez szkółki, złożonej z piłkarzy nie tylko 700-tysięcznego Wrocławia, ale także kilku klubów regionu.  Drużyny, na którą chucha i dmucha ekstraklasowy klub i która co roku zasilana jest wyrózniającymi się młodymi ludźmi. O tym, czy rzuty karne nr 1 i 2 były, najlepiej wiedzą Jaroszewski i Wepa. Ja siedziałem zbyt daleko, by to ocenić. Nagarnie też nie wyklucza fauli, chociaż ten drugi wydaje się być mocno na wyrost.  Pierwszy natomiast powinien dać do myślenia Jaroszewskiemu, że to co wolno mu  w polu bramkowym w dużym tloku (noga mocno wysunięta przed siebie), nie uchodzi na 15. metrze pola karnego w sytuacji sam na sam.

Ważniejze jest teraz pytanie: co dalej Górniku? Moim zdaniem trzeba robić swoje, jak nawet sezon jest już starcony w kontekście awansu. Tę drużynę trzeba wzmocnić jeszcze bardziej ofensywnie. To na dzisiaj nasz duży kłopot. Celem klubu powinno być zatrzymanie na anowy sezon wszystkich piłkarzy i dokooptowanie napastnika, jednego czy dwoch. I zaatakowanie w spokojniejszej atmosferze, stabliniejszej sytuacji organizacyjnej po raz drugi 3 ligi. I naciskanie na radnych RM, by poprawili uchwałę o stypendiach miejskich, tak by objęła najwyżej grający w ligach zespół piłki nożnej mężczyn. Jak daleko jesteśmy  na dzisiaj od tej trzeciej ligi pokaże już za tydzień mecz PP z Lechią Dzierżoniów, która stara się w niej utrzymać. A swoją drogą to Górnik ma pecha do tej czwartej ligi. Przed dekadą aż pięć lat w niej stracił, teraz zapowiadają się trzy, bo wierzę, że w czerwcu 2020 ten awans Wałbrzych w końcu wywalczy.