Kłopoty Górnika

Strona Główna » Piłka Nożna » Artykuły » Kłopoty Górnika

Dzisiejszy mecz z Orlą Wąsosz (8. miejsce w grupie zachodniej IV ligi, jesienią 6 zwycięstw, 2 remisy, 6 porażek, w tym 0:4 z AKS Strzegom) może być ostatnim występem Górnika w takim składzie. Klub bowiem nie jest w stanie zapewnić takich warunków finansowych jakie mieli zawodnicy jesienią. A to dlatego, że dotacja jaką otrzymali na szkolenie młodzieży w tym tygodniu jest tej samej wysokości co przed rokiem (a liczyli na znacznie więcej). To zaś, wsparte nawet dotacją na rozwój sportu i na promocję oraz pieniędzmi od sponsorów, nie zamknie budżetu w należytej wysokości. Zawodnicy więc od marca albo przyjmą nowe zasady gry w Górniku i zostaną, albo będą mogli zmienić jeszcze klub, bo w niższych ligach okienko transferowe trwa do połowy marca.

Górnikowi, aby utrzymać tę kadrę na podobnym jak jesienią poziomie potrzeba w ciągu roku 600-650 tysięcy złotych. W ostatnich latach ten budżet budowany jest przede wszystkim dzięki dotacjom z Gminy Wałbrzych. Wsparcie sponsorów, sprzedane bilety, akcja "Klub Stu" przynosi kilkadziesiąt tysięcy złotych rocznie. Dzięki nieco większym pieniądzom z Gminy w porównaniu do poprzedniego roku w 2018 udało się latem zbudować liczną i dobrą jak na IV ligę kadrę. To dało udaną jesień i dużą szansą na grę o awans. A także w miarę sprawne spłacanie długów w ramach zawartych porozumień. W ubiegłym roku klub dostał jednak dodatkowe środki z gminy (na promocję) oraz wsparcie z innej spółki miejskiej (Zamek Książ). Kiedy teraz okazało się, że dotacja na szkolenie nie będzie większa (176 tysięcy), klub nie dostał stypendiów (90 tysięcy), nie wiadomo kiedy i ile będzie pieniędzy z gminy na rozwój sportu, nie wiadomo czy będą pieniądze na promocje poprzez sport, działacze klubu podjęli trudną decyzję: Górnik staje się drużyną amatorską, nie ma kontraktów (te były w wysokości od 100 do 1000 zł) ani premii za mecze, zawodnicy mogą liczyć tylko na zwrot kosztów dojazdów na treningi. Kto przyjmie takie warunki nadal będzie grał, inni mogą odejść, bo trwa jeszcze w niższych ligach okienko transferowe. Jak odejdzie nawet część piłkarzy to Górnik nie tylko przestanie liczyć się w grze o awans, ale może mieć problemy z utrzymaniem się w IV lidze

Na ten moment istnieje tylko jedna szansa ratunku dla Górnika. Klub chce wzorem Widzewa Łódź czy Wisły Kraków uruchomić w przyszłym tygodniu akcję sprzedaży … karnetów na rundę wiosenną. Tak naprawdę to jest crowdfundingowa (zbiórka na cele publiczne lub prywatne) akcja zebrania pieniędzy od kibiców i darczyńców. Chcecie mieć grę o awans i III ligę – pomóżcie swojemu klubowi. Górnik wiosną gra tylko 5 meczów u siebie, więc karnety nie mogą być drogie – będą kosztować 50 zł. Jeżeli klub sprzeda ich 4 tysiące w ciągu roku (a nie jest to jaka oszałamiająca liczba) to zdobędzie brakujące mu w budżecie – by utrzymać dotychczasowe zasady – 200 tysięcy . Tak naprawdę wiosną potrzeba połowę tej kwoty, więc nawet sprzedaż 2 tysięcy karnetów ratuje klub. I tak naprawdę nie chodzi nawet o to, by kupujący przychodzili na mecze. Ważne, by kupili karnety i wpłacili pieniądze do klubu. W Łodzi i Krakowie w ratowanie klubów włączyli się kibice, byli zawodnicy, biznes, wychowankowie, ludzie dobrej woli. Niektórzy kupowali po kilka, kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt karnetów. To możliwe jest też w przypadku Górnika. Gdzie nie spojrzeć jest sporo byłych graczy, wychowankowie grają za granicą i w najwyższych ligach w kraju, kibiców wciąż nie brakuje chociaż frekwencja na meczach w IV lidze wynosi po kilkaset widzów. Klub ma pomysł, by dotrzeć do przedsiębiorców, kibiców, sympatyków będących nawet za granicą. Już dzisiaj na balu biznesu w Starej Kopalni będzie promowana ta akcja. Nie dajmy zginąć Górnikowi, nie dajmy zmarnować szansy jaka jest obecnie na awans, nie zmarnujemy szansy na odbudowę klubu i dyscypliny, która towarzyszy Wałbrzychowi najdłużej w polskiej historii tego miasta!