Tylko Górnik

Strona Główna » Piłka Nożna » Artykuły » Tylko Górnik

Rozmowa z Jackiem Fojną, nowym trenerem Górnika Wałbrzych.

- Gratulować czy współczuć nominacji na pierwszego trenera?

- Ani jedno, ani drugie. Gratulować nie ma czego, to IV liga. Współczuć też nie ma czego, bo skoro się podjąłem, to wiem co robię.

- Sytuacja Górnika trudna, niska liga, dalekie miejsce, klub wychodzi z długow, kadra ograniczona, początek wiosny słaby...

- Na dodatek posypały się kontuzje i kartki, zabraknie kilku zawodników w sobotnim meczu. A mecz trudny, derbowy, rywal chce wygrać, by pokazać, że jest lepszy. Obie strony dobrze się znają.

- Pan szczególnie dobrze zna Świdnicę, grał pan tam kilka razy...

-Tak, to prawda. Ze Świdnicy poszedłem w piłkarską Polskę. Potem wracałem i pomagałem temu klubowi w różnych okresach. Ale dzisiaj liczy się tylko Górnik. Żadnych sentymentów nie będzie, chcemy wygrać w sobotę, by odwrócić złą kartę.

- Długo się pan zastanawiał nad propozycją działaczy?

- Nie, bo nad czym się tu zastanawiać? Byłem zaskoczony decyzją Maćka Jaworskiego, podobnie jak zarząd klubu. Od razu padła propozycja, bym to ja objął drużynę, bo pracuję w klubie kilka lat, znam tych juniorów, którzy weszli do kadry I zespołu. Byłem po prostu pod ręką. Jako trener wiedziałem, że kiedyś trzeba będzie poprowadzić zespół seniorów, nie jestem już takim młodzieniaszkiem, by czekać na kolejne propozycje.

- Sytuacja Górnika jest szczególna, najpierw degradacja, potem kłopoty organizacyjne, odmłodzenie drużyny z konieczności, wyniki przeciętne, oczekiwania kibiców duże...

- Czyli może być tylko lepiej. I to nas interesuje. Liczy się najbliższy mecz ze Świdnicą i trzy punkty. Potem będzie następny mecz i następny. Dobrze, że gramy teraz co trzy dni, więc nie będzie czasu na rozmyślanie, tylko konkretna praca pod kolejnego rywala.

- Z niektórymi podopiecznymi grał pan kilka lat wstecz (2011-13)...

- Tak, Darek Michalak, Janek Rytko, Damian Jaroszewski, Adrian Mrowiec, a z niektórymi grałem przeciwko sobie, ale to żaden problem, jesteśmy kolegami poza boiskiem, na boisku i w klubie ja jestem trenerem, a oni zawodnikami.

- Podczas swojej kariery grał pan w wielu klubach, do tego bardzo różnych, od Gdyni do Łęcznej. Gdzie było najlepiej?

- Z Łęczną grałem o awans do ekstraklasy, to sportowo było najwyżej. W Arce miałem poważną kontuzję, która w jakiejś mierze zaważyła na tym jak potoczyły się moje losy. Szukałem swojej szansy, wracałem na stare śmieci, odchodziłem, znowu wracałem, stąd tyle zmian barw klubowych. Teraz najdłużej pracuję z młodzieżą w Górniku...

- A jak długo poprowadzi pan seniorów Górnika?

- To zbyt trudne pytanie, by na nie sensownie odpowiedzieć...