Czasami lepiej cofnąć się krok, by nabrać dystansu do tego co się wokoło dzieje i mieć więcej miejsca, by się rozpędzić. I zaatakować wyższą pozycje czy ligę. Tak mówi  jedna ze sportowych prawd. I można na nią znaleźć przykłady w naszej piłkarskiej rzeczywistości ligowej. Tak bliskiej i Wałbrzychowi. Oto Warta Poznań, która spadła z II ligi po porażce z Górnikiem, w 2014 roku. Odmłodziła skład, stworzyła na nowo zespół na stabilniejszych warunkach, okrzepła w III lidze, zrobiła awans i teraz jest liderem II ligi.  Z jeszcze większego niebytu wracają łódzkie drużyny. LKS jest już w II lidze, wskoczył tam dzięki zbiegowi okoliczności i teraz myśli o dalszym awansie. Tym śladem idzie odnowiony Widzew, jest wiceliderem III logi, a jeszcze nie tak dawno grał w IV lidze. Łódzkie drużyny potrzebowały także kilku lat, by to wszystko zmienić, wspólnie z Gminą Łódź pobudowały nowoczesne stadiony, mają rzesze kibiców i wizje sportowe przed sobą. Awanse na wyrost drogo kosztują. Przekonuje się jako kolejna Polonia Warszawa. Nieznacznie wygrała baraż o II ligę z Górnikiem w 2016 roku. Pograła rok w II lidze, cały czas była w dole tabeli. Po roku spadla i teraz nie może sie odnaleźć szczebel niżej, jest dopiero 8. w tabeli. Druga – po Legii w klasyfikacji - drużyna z dwumilionowej Warszawy. W sporcie nikt nikomu nic nie daje za darmo. Wszystko sobie trzeba wywalczyć, wybiegać, wyszarpać, rzucają na szalę umiejętności, wolę, ambicję. To dedykują wałbrzyskim ludziom sportu, szczególnie sportowcom z różnych klubów, różnych dyscyplin, różnych lig.