Same są winne

Strona Główna » Piłka Nożna » Artykuły » Archiwum » Same są winne

Kilku minut brakowało naszym piłkarkom do zajęcia trzeciego miejsca po rundzie zasadniczej ekstraligi. AZS PWSZ prowadził do 87 minuty w meczu z wielokrotnym mistrzem kraju Czarnymi Sosnowiec. I stracił gola. I zremisował mecz 2-2. Nie on jeden. Tego samego dnia wielki Real Madryt nie potrafił utrzymać cennego remisu w meczu z Barceloną, tracąc gola w ostatnich sekundach gry. A w polskiej ekstraklasie  ostatnie sekundy decydowały przed podziałem na dwie grupy, że Zagłębie Lubin zamiast grać o mistrzostwo kraju będzie się bronić przed spadkiem. To jest i urok, i przekleństwo sportu. Trudno, trzeba grać finał ekstraligi z czwartego miejsca. Tak naprawdę, to jest ... dobra wiadomość dla AZS PWSZ. Z trzeciego miejsca nasz zespół grałby trzy mecze u siebie i dwa na wyjazdach. A z czwartego zagra dwa razy u siebie i trzy razy na wyjeździe. Zmienia się tylko jedna sprawa, z Łodzią - prawdopodobnie głównym rywalem gry o brązowy medal - zagramy na wyjeździe. To nie jest złe, bo w Łodzi wygrał AZS PWSZ 3:2, a u siebie z tym rywalem tylko zremisował 1:1. W ogóle AZS PWSZ lepiej gra na wyjazdach, tam zdobył 23 punkty, przy tylko 14 punktach u siebie w rundzie zasadniczej. Zdecydowanie więcej strzelił goli na wyjazdach (25) niż u siebie (15). I mniej stracił na wyjazdach (13 w 11 meczach) niż u siebie (16 w 11 meczach). Nawet lepiej wypadł na wyjazdach z hegemonami tej ligi, z Medykiem w Koninie było 1:3, a u siebie 1:5. Z Łęczną w Wałbrzychu było 0:4, a na wyjeździe tylko 1:2. To dobrze, że zagramy więc z Łodzią na wyjeździe. Tak naprawde, to nasze dziewczyny już wcześniej same sobie utrudniły sprawę i przegrały to trzecie miejsce, gubiąc niespodziewanie punkty u siebie. Najbardziej boli porażka 0:1 z AZS Biała Podlaska. To drużynie, która gra o miejsce na podium nie powinno się zadrzyć.  Przegraliśmy u siebie z Czarnymi, też pechowo 0:1. Wystarczyły bezbramkowe remisy w tych meczach i już mielibyśmy Łódź za sobą. Skoro wtedy zawaliły, teraz muszą to odrobić. Na pewno je stać na to. Jak wróci do gry Rędzia powinno być dobrze...