Prezes tłumaczy

Strona Główna » Piłka Nożna » Artykuły » Prezes tłumaczy

Rozmowa z prezesem KP Górnik Wałbrzych Tomaszem Jakackim

- Jak pan ocenia I rundę w wykonaniu Górnika?

- Trudno o entuzjazm, jak zajmuje się ostatnie miejsce w tabeli. Tego się nie spodziewałem i cały czas się zastanawiam, gdzie nastąpiła pomyłka  - czy w ocenie ligi, naszych rywali, czy w ocenie swoich sił. Nie tak miało to wyglądać. Tyle, że jak się sezon zaczął to już niewiele można było zrobić. Ten początek wcale nie był taki zły, przegrywaliśmy, ale nieznacznie, nie byliśmy gorsi od rywali. Czekaliśmy na przełamanie, przebudzenie drużyny. Jak tego nie było, nastąpiły zmiany i znowu musieliśmy czekać za to przełamanie. Ono nastąpiło, chociaż bardzo późno.

-Przed sezonem mówił pan o czołówce tabeli, tymczasem jest sam dół…

-I pytałem wielu osób, zawodników, trenerów, naszych współpracowników w klubie, rozmawiam z kibicami. I nikt nie był pewny diagnozy.  Bo pewnie takiej jednej, prostej to nie ma na to co się stało jesienią. Trochę czuję żal do trenera Polaka, latem nas uspokajał, sprowadzał zawodników, mówił o sile zespołu. Uwierzyliśmy, miał dużo swobody. Okazało się, że to wszystko było na wyrost. Inna sprawa, że ja nadal jestem przekonamy, że Górnik nie jest najsłabszym zespołem w tej lidze, że nasze miejsce jest w środku tabeli. Tak jak przed rokiem pewnie nie byliśmy tak mocni, by być wiceliderem, tak teraz nie jesteśmy tak słabi, by być outsiderem.

- Ale jesteśmy, co zrobić by wiosną uciec z tego miejsca, utrzymać II ligę dla Wałbrzycha?

- Liczę jeszcze na kilka punktów w tych dwóch kolejkach, które rozegramy w listopadzie. Trener Cyrak ma swój plan, chcemy, by z nami został na wiosnę, na pewno zajdą zmiany kadrowe wśród zawodników. Trzeba solidnie się przygotować i zdobyć trzy razy więcej punktów niż jesienią. I zostać w II lidze.

- Nie ma mowy o wycofaniu się zimą z rozgrywek?

- Absolutnie nie, nie wiem kto ma takie pomysły.  Ostatnie miejsce na półmetku to jeszcze nie degradacja.

- Klub miał jednak trudną sytuację niedawno, zaległości finansowe, atmosfera była fatalna.

- To prawda, na pewno to nie budowało atmosfery i chęci wygrywania. Kłopoty nie pojawiły się nagle, one ciągle się za nami wloką, nastąpiły opóźnienia w przepływie pieniędzy do klubu, chociaż mieliśmy sprawy dogadane ustnie ze sponsorami.  Jestem przekonany, że wyjdziemy z tego…

- Jaka jest perspektywa organizacyjno-finansowa dla Górnika na 2015…

- Może to zabrzmi dziwnie, ale jak podjąłem się prezesowania w Górniku, to chcę usystematyzować działalność na dłuższy czas, a nie na sezon czy rundę. I nie tylko chodzi o seniorów, ale także całe zaplecze młodzieżowe. Z tą myślą działamy, znajdujemy możliwości pozyskiwania środków. Może trudno w to uwierzyć, że na dzisiaj mamy zapięty budżet na cały 2015 rok. Co prawda na papierze, bo ja nie wiem jak będzie za rok o tej porze w gospodarce polskiej, w firmach, które chcą nas wspierać?  Czy znowu nie będzie poślizgów  w przekazywaniu pieniędzy. Taka jest rola działaczy, my nie wyjdziemy na boisko i nie będziemy grać za zawodników. Staramy się jednak uporządkować i ustabilizować sytuację. Nie jest to łatwe, trochę to trwa, ale nie ma innego wyjścia. Jeżeli ktoś ma inne lepsze [pomysły, zapraszamy do współpracy.

- Czy może pan liczyć na miasto w tych trudnych tygodniach?

- Tak, mam kontakt stały z prezydentem, który stara się nam pomóc. Pod tym względem, nie mogę narzekać.

- Jakie najbliższe plany?

- Gramy wiosenne dwie kolejki, potem czekamy na decyzje trenera, jego analizę jesieni i jego plan na zimowe przygotowania oraz propozycje transferowe.  I zabieramy się do jeszcze większej pracy. Wszyscy.