Bronię prezesa

Strona Główna » Piłka Nożna » Artykuły » Bronię prezesa

Akurat byłem świadkiem jak do prezesa piłkarskiego Górnika w ostatnią sobotę napływały złe wieści z Kołobrzegu. Najpierw , że kontuzji doznał Jaroszewski. Potem, że Górnik stracił gola. Następnie, że przegrywa już 0:2. A po przerwie, że gra w "10" po czerwonej kartce dla Darka Michalaka. Prezes przyjmował te ciosy i  ... nie miał argumentów, by je odeprzeć. Na dzisiaj klub w tym zakresie nie może za wiele zrobić. Trenera już zmienił, kadrę uzupełnia juniorami, bo na transfery ani go nie stać, ani nie ma wolnych na rynku zawodników. Gdyby można było, to najchętniej przeniósłby na wiosnę wszystkie mecze z rundy jesiennej, dał spokojnie popracować trenerowi Cyrakowi i wiosną próbować odrobić straty. Prezesowi  ciążą nie tylko obecne wyniki. Ciąży to co powiedział w lipcu, że celem Górnika jest gra o najlepszą "4" w tabeli. Pewnie nikt wówczas ani w kubie, ani wśród kibiców nie pomyślał przez moment, że będzie tak inaczej. Że celem będzie wwwindowanie się poza najgorszą "4" tabeli. Czy miał prawo i podstawowy tak powiedzieć? Tak, bo miał trenera, który dopiero zaczynał pracę i miał czas na przygotowania. Spełnił warunki transferowe jakich sobie trener życzył. Miał liczny, chociaż  na początku rozbity kontuzjami, skład. Dzisiaj wszyscy są mądrzy, widząc wyniki i grę, a także jakość tych transferów. Krytykować łatwo, podejmować decyzje i odpowiadać za nie, znacznie trudniej. Jakacki ze współpracownikami od tej odpowiedzialności się nie uchylają. Ten kryzys dopadł teraz Górnika. Nie jesteśmy jedyni. Popatrzmy co się dzieje z Zawiszą czy Lechią w ekstraklasie? Tam też przegrywają po 0:5. Co się dzieje z bogata i mocną nazwiskami Miedzią? Gdzie jest Widzew, który ma pilkarską historię o niebo lepszą od Górnika. Każdy ma swój czyściec, który pozwala się oczyścić. Mam nadzieję, że bez względu na listopadowe wyniki Górnik dogra rundę do końca i wiosną grać będzie dalej. I walczyć, jak na górniczy klub z chrakterem przystalo. I się utrzyma. I nie pójdzie śladem Polonii Warszawa czy ŁKS Łódź, ani nawet Warty Poznań, z którą wiosną wygrał ostatni mecz w II lidze. Może już w sobotę to czerwocowe zwycięstwo nie będzie ostatnim na tym szczeblu. Jakby nie było drugoligowym, co jest dane tylko 18 klubom w Polsce...