Nikt nie ukrywa, że piłkarskiego Górnika trawi kryzys. Osttanie miejsce w tabeli II ligi, brak zwycięstwa ligowego na koncie, kiepska atmosfera, problemy finansowe klubu. Nie jest to jednak rzecz, która nas trapi. Popatrzmy wyżej. W I lidze dołują, mające miliony do dyspozycji Arka Gdynia czy Miedź Legnica. W ekstraklasie fatalną jesień ma Zawisza (8 porażek z rzędu, to nawet Górnikowi sie nie przytrafiło). I nikt do końca nie wie dlaczego tak sie stało, u nas i gdzie indziej. Wskazuje się na błędy w letnim przygotowaniu, podziały w drużynie, nietrafione transfery, obniżka formy liderów, brak przywództwa, ludzki brak szczęścia. Nie pomagają zmiany trenerów, wszystko się wali, wypada z rąk. Dlatego w tym momencie potrzebny jest spokój i wiara w sens pracy. Psychiczne wsparcie, pomocna dloń. Słowa otuchy. A nie kopanie leżącego, szydzenie z niego. Kto może pomóc w inny sposób, niech pomoże. To nasz wspólny los i interes. To świadczy o Wałbrzychu, o nas, nie tylko o klubie i grupce ludzi, którzy ciągną na co dzień ten wózek. Ten kryzys trzeba pokonać. I wyjść z niego jeszcze bardziej wzmocnionym.