Górnik martwi

Strona Główna » Piłka Nożna » Artykuły » Górnik martwi

Górnik martwi. Zarówno wyniki w II lidze pilkarzy, jak i, albo nawet przede wszystkim,  styl gry wałbrzyskich pilkarzy. Trzy mecze bez strzelonego gola. Co gorsze, z małą ilością podbramkowych sytuacji. Aż tak jest trudniejsza ta II liga? Transfery Górnika okazały się  mało trafione? Zespół jeszcze nie jest zgrany do końca? Nie ma w nim "chemii", dobrej atmosfery? Pewnie brakuje tego wszystkiego. Liga na pewno jest silniejsza, co pokazuje tabela po trzech kolejkach.  Solidny Sosnowiec dopiero 11. Nie mniej solidny Rozwój tuż przed nami, zajmuje 14. miejsce. Zaskakuje jedynie MKS Kluczbork, ale tam zespół prawie nie zmienił składu. W Górniku zmian zaszło dużo. Od początku gra 6 nowych piłkarzy. Nie liczę Janiczaka, który z konieczności występuje w bramce, ale spisuje się dobrze. Z nowych nabytków nie mam pretensji do Tyktora i Orłowskiego. Wyróżniają się w tych meczach. Gorzej z Filipe, wierzyłem, że będzie mocnym punktem, zarówno w defensywie, jak i ofensywnie. Tymczasem lepiej gra w przodzie, a w obronie jest zaskakująco nieporadny. To nie przypadek, że właśnie z jego strony padły oba gole w przegranych meczach Górnika w Wałbrzychu. Szepeta, mimo wieku i doświadczenia, nie wniósł wiele nowego do środkowej linii. Trudno oceniać młodzieżowców, grają bardziej z konieczności, bo Górnik - z wyjątkiem Bartkowiaka, który odszedł - nie dochował się wartościowych młodych piłkarzy. Dla Cichockiego i Mańkowskiego jedynie Krzymiński jest równorzędnym zmiennikiem. Surmaj, Migalski czy Misiak mieliby trudniej  z przebiciem do "11" ligowej. Na pewno Górnik uczy się innej gry. Nie ma już tak szybkich skrzydeł jak za czasów Zinkego. Trener Polak wymaga ciągłej aktywności, ruchu, zmian pozycji na boisku. Połowa składu jest nowa, więc zawodnicy dopiero się niekiedy szukają na boisku. Tu nie ma jeszcze gry na pamięć. Martwi mnie trochę tak wielka asekuracja w grze na wlasnym boisku. Nie potrafimy (nie chcemy?) zaatakować rywala, narzucić mu swojego stylu gry, wciąż atakować, zacząć bardzo ofensywnie i chcieć strzelać gole? Tak jak to zrobił Raków w II połowie sobotniego meczu. Wyszedł po przerwie i atakował non-stop, stwarzał sytuacje, aż w końcu strzelił gola. I wygrał. Górnik zaś gra asekuracyjnie, czeka na błędy rywala, długo rozgrywa pilkę, ale nie ma wykończenia akcji, nie stwarza podbramkowych sytaucji. To nie jest ani skuteczne (dwie porażki w lidze, odpadnięcie w PP), ani widowiskowe, zniechęca kibiców taka gra wszerz i na stojąco. Czekamy na zmianę. Jeszcze nie ma powodów do paniki, aczkolwiek po czterech miesiącach pracy trenera Polaka chcielibyśmy zacząć widywac już jego autorskiego Górnika w akcji...