Wszyscy mądrzy

Strona Główna » Piłka Nożna » Artykuły » Archiwum » Wszyscy mądrzy

Górnik zmienia trenera na pięć kolejek przed końcem sezonu. I musi bronić się przed spadkiem z II ligi. Nie brakuje więc głosów krytycznych, ani dobrych rad dla zarządu klubu, który ma teraz duży orzech do zgryzienia. Zdecydował się jednak na zmiany. Nie Górnik jeden. Tuż po Górniku zrobił to Lubin w ekstraklasie. Tylko dzień wcześniej Cracovia, której też zajrzała w oczy degradacja, zmieniła trenera. Przed tygodniem zrobił to Piast Gliwice. W trudnej sytuacji trzeba wstrząsnąć zespołem. Zarząd Górnika to zrobił. Nie brakuje zarzutów, że trzeba było zimą wzmocnić zespół, albo wówczas wzmocnić go szkoleniowo. Bronię prezesa Gawlika. Bo w styczniu była zupełnie inna sytuacja. Po pierwsze, Górnik był drugi w tabeli i miał lidera na dwa punkty. Po drugie, wówczas trener Jaworski jeszcze żadnej zimy nie przepracował z drużyną więc trudno było zakładać, że będzie miał taką samą wiosnę jak rok wcześniej Bubnowicz (niemal w identycznym okresie, w maju następuje kolejna zmiana trenera w trudnej sytuacji w lidze, ale rok temu Górnik był o tej porze 13., a teraz jest 6. w tabeli). Po trzecie, Górnik zimą nie miał pieniędzy na transfery. Klub wówczas miał duże stare długi, a zaczynał generować nowe. Nie mógł pozwolić sobie na transfery rzędu 3-4 tysięcy (Gancarczyk, Kubowicz, Orłowski). Owszem, przydaliby się - chociaż nigdy gwarancji nie ma, patrzmy przykłady Lubina, Miedzi, Warty Poznań - ale prezesi nie chcieli iść w jeszcze większe długi. To dopiero w marcu i kwietniu pojawiły się pieniądze z promocji i ustawy o sporcie, które pozwalają teraz Górnikowi wyjść finansowo na zero. Czy zespół z jesieni, który tak dobrze sobie radził nie miał prawa grać nadal, skoro tak dobrze zaczął sezon? Czy polityka odmładzania drużyny i promowania swoich zawodników (Orzech, Bartkowiak, Krzymiński, Janiczak) to zły kierunek w działalności klubu II ligi? Niezbyt bogatego zresztą. teraz każdy jest dużo mądrzejszy niż był w lutym. Przewlekłe kontuzje G. Michalaka i Bartosa, obniżka formy Wojtarowicza, Zinkego, Moszyka, Jaroszewskiego. Brak postępów u Bartkowiaka, Szuby, Rytki, Radziemskiego (dwóch ostatnich tłumaczą kontuzje). Widoczny brak lidera. Do Marcina Morawskiego można było mieć różne pretensje, ale on potrafił rządzić na boisku i poza nim, teraz takiego lidera nie ma. Do tego zwykły brak szczęścia (mecze w Bytowie czy Głogowie), którego jesienią widocznie wykorzystaliśmy w nadmiarze (wygrane w Opolu czy Kluczborku). I mamy to co mamy. Tragicznie nie jest, ale teraz trzeba pokazać charakter. Zarówno na boisku. Jak i na trybunach (doping i obecność na meczach). I w kuluarach, gdzie trzeba więcej spokoju niż spekulacji i mądrzenia się...