Trudna decyzja

Strona Główna » Lekkoatletyka » Artykuły » Trudna decyzja

Rozmowa z prezesem LKS Górnik Grzegorzem Grzelakiem.

- W jakiej kondycji klub lekkoatletyczny zaczyna rok 2019?

- W dobrej, w lepszej niż to było rok czy dwa lata wstecz. Nie mówię o finansach, bo z tym jest kiepsko, ale o szkoleniu. Czasami nasza hala lekkoatletyczna jest już za mała, by pomieścić wszystkich chętnych do trenowania w niej. Znacznie wzrosła ilość zawodników LKS Górnik. To nie tylko ci zawodnicy, którzy trenują w hali na Nowym Mieście. To także najmłodsi, z którymi pracują w szkołach Hanna Kotynia, Janusz Styś, Romek Magdziarczyk i Marek Mazur. Mamy dzięki temu szerszy nabór do kategorii młodzik.

- Liczniej pojawili się w nasi mastersi?

- Hala służy wszystkim, takie przyjęliśmy założenie i jak ktoś chce trenować w czasie, kiedy klub ma zajęcia znajdzie w niej miejsce. Dzięki temu mastersi, w tym trenerzy Górnika, szykują się w liczniejszym gronie do imprez krajowych i zagranicznych. Co ważne, wystąpią pod klubową wałbrzyską przynależnością, co promuje nasze miasto i sam klub.

- Od kilku lat mamy sukcesy w młodzikach i juniorach, będą w tym roku?

- Powinny być jeszcze lepsze. Zwłaszcza w kategorii junior i junior młodszy. Mamy naprawdę utalentowaną grupę młodzieży, która powinna zdobywać medale na Dolnym Śląsku i być w czołówce krajowej na MP.

- Ale to seniorzy wzbudzają największe zainteresowanie, tak naprawdę to Weronika, pana córka. Na co możemy liczyć w tym roku?

- Podjęliśmy z Weroniką trudną, ale chyba jedynie słuszną decyzję: koniec z wielobojem, stawiamy na skok w dal. Niestety, zdrowie nie pozwala Weronice uprawiać siedmioboju, to zbyt wyczerpujące. Teraz widzę, że chyba zbyt ciężko pracowała w latach minionych, zwłaszcza jak była młodziczką i po prostu teraz zabrakło jej zdrowia. Lepiej więc być w czołówce, nawet międzynarodowej w jednej dyscyplinie niż wciąż borykać się z problemami zdrowotnymi i przerwami w startach w wieloboju. Mam nadzieję, że to słuszna decyzja.

- Co ją czeka w tym roku?

- Powalczy w hali i na obiekcie otwartym w MP seniorek, a także po raz ostatni w kategorii U23. Trenuje według wytycznych trenera kadry w skokach i liczymy, że dostanie szansę na międzynarodowe sprawdziany. Nie spodziewam się w tym roku jakiś rewelacyjnych wyników, liczy się postęp, w następnych latach powinno być jeszcze lepiej.

- Nie żal wieloboju, gdzie konkurencja jest mniejsza?

- Nie, bo z nim tam byłyby tylko problemy, strach przed kontuzjami. Nie było sensu na siłe trzymać się 7-boju. Ważne, że po raz pierwszy Weronika pracuje zimą na pełnych obrotach, nic jej nie dolega, nie musi wciąż uważać, by nie odnowiła się kontuzja. Pracuje ciężko, więc wyniki muszą przyjść.

- Jakie imprezy czekają nas w Wałbrzychu?

- Zima tradycyjnie należy do naszej hali, czeka nas miting inauguracyjny już 12 stycznia, będzie Memoriał Nowackich dla weteranów, jesteśmy gospodarzami dolnośląskich mistrzostw młodzików. Z kolei mistrzostwa juniorów i juniorów młodszych odbędą się w czeskim Jabloncu.

- Co ze stadionem?

- To pytanie nie do mnie. Szkoda, że nie ruszył jego kapitalny remont. Nasi najlepsi zawodnicy będą na zgrupowaniach w innych miastach. Ponoć Urząd Marszałkowski ma remont naszego stadionu wpisać na listę priorytetowych sportowych inwestycji dolnośląskich, więc może nareszcie coś w końcu ruszy w tym zakresie.