Ten mecz przejdzie do klubowej historii koszykarskiego Górnika. Niedzielny wynik ze Słupska to jest najwyższa porażka wałbrzyskiego klubu na szczeblu centralnym (dwie najwyższe ligi). Trzeba to odnotować i zapomnieć. Bo w sobotę dużo ważniejszy mecz w Wałbrzychu niż ten ostatni w Słupsku. Górnik swoje na wyjeździe wykonał. Teraz jest w tej dogodnej sytuacji, że dwie wygrane pod Chełmcem dadzą mu upragniony i wyczekiwany awans do ekstraklasy.  I te zwycięstwa są możliwe, chociaż łatwo nie będzie. Prawdziwszy obraz naszych koszykarzy to ten mecz sobotni (chociaż tam też zdarzył się krótki czas przestoju i przewaga zmalała z 24 do 6 punktów!) niż ten  niedzielny.  W drugim meczu nasz zespół szybko zobaczył, że tego dnia nie wygra. Może za bardzo cieszył się z sobotniego zwycięstwa, może miał po prostu zły dzień, pewnie jest, że rywal takim zaangażowaniem i wynikiem chciał przede wszystkim siebie przekonać (i swoich kibiców), że umie grać w koszykówke i nie stoi na straconej pozycji. Nasi trenerzy szybko to zrozumieli i dali pograć rezerwowym.  Ta wysoka porażka nie będzie mieć żadnego znacznia gdy w najbliższy weekend Górnik Trans.eu wygra dwa mecze różnicą kilku punktów, nawet punktem. A to można i trzeba zrobić...