Z podniesioną głową po sezonie mogą chodzić zawodnicy, trenerzy i działacze Górnika Trans.eu. Chociaż odpadli w ćwierćfinale gry o awans do najwyższej ligi, to jednak sezon mogą uznać za udany. Podstawowy cel spełnili już wcześniej - utrzymali się jako beniaminek w wyższej lidze. I sprawili sporo miłych chwil swoim kibicom. Zarówno w sezonie zasadniczym, jak i w play off. Raz utarli nosa faworytowi rozgrywek Śląskowi (dużo większy budżet, dużo większe możliwości kadrowe, dużo wieksze środowisko), za którego powinniśmy teraz trzymać kciuki. Wszak to reprezentant Dolnego Śląska, jedyny z szansą na grę w najwyższej lidze. Po upadku Turowa, po kilku lata beznadziei we Wrocławiu, znowu nasz region ma szanse być w najwyższej lidze, bo chyba jeszcze nie w czołówce tej ligi. A Górnik Trans.eu już powinien się zastanowić co dalej? Czy da sie zatrzymać  Niedżwiedzkiego w klubie? Czy da sie namowić Glapińskiego, by raz jeszcze pomógł mlodszym kolegom, czy też lepiej go już przygotowywać do roli trenera? Co z kadrą na następny sezon, w którym można być wyżej w tabeli niż na miejscach 5-8? Na samych wychowankach się awansu  nie zrobi, co pokazal i ten sezon, trzeba wzmocnień z zewnątrz, a te kosztują. Górnik Trans jest dobrze zorganizowany, chociaż finansowo nie odbiega od kłopotow klubow piłkarskich czy siatkarskich.  Na pewno jako jeden z trzech (obok AZS PWSZ, który wciąż walczy o medal MP i siatkarskiego Chełmca Wodociągi, ktory walczy o awans do II ligi) może uznać sezon za więcej niż udany. Jeżeli jeszcze nie ma długów to tym bardziej powinien się cieszyć i już myśleć o kolejnym roku.