Ambitne Cele

Strona Główna » AZS » Artykuły » Archiwum » Ambitne Cele

 

Dobra odskocznia

Czy nasz PWSZ AS ma szansę w bieżącym sezonie jeszcze poprawić swoje miejsce w rozgrywkach akademickich?

Wałbrzyszanie w poprzednim sezonie zrobili znaczy krok w górę, awansując na 69. miejsce w krajowej rywalizacji, zdobywając 281 punktów. Jeszcze rok wcześniej byli o ponad sto miejsc dalej. W sezonie 2009/10 współzawodnictwo krajowe wygrali studenci Uniwersytetu Warszawskiego, którzy zdobyli 1867,5 pkt.  O niespełna 100 punktów wyprzedzili Politechnikę Śląską Gliwice i Politechnikę Warszawską. W tej rywalizacji liczą się tylko wyniki za współzawodnictwo na szczeblu krajowym. Trzeba więc najpierw być w czołówce w swoim regionie, by wziąć udział w półfinale AMP. Dopiero wówczas punktuje się na szczeblu krajowym. AMP obejmują aż 40 konkurencji. Zwycięzca UW Warszawa zdobył punkty we wszystkich! Druga PŚ Gliwice  nie punktowała tylko w dwóch imprezach, a trzecia PW Warszawa w trzech. Stąd od razu gorsze wyniki ogólne i przegrane mistrzostwo kraju.  Rzecz jasna potężne uczelnie stać kadrowo – to jest najważniejsze -  i organizacyjnie, by brać udział w tych wszystkich zawodach. Te mniejsze po prostu nie są w stanie stworzyć drużyn w niektórych niecodziennych dyscyplinach  jak aerobik, wioślarstwo, dżudo, wspinaczka sportowa. Dość powiedzieć, że nasza PWSZ AS punktowała tylko w 6 na 40 konkurencji! I tylko panowie punktowali, chociaż wałbrzyska uczelnia ma kilka razy więcej kobiet wśród studentów niż mężczyzn.  Najwięcej punktów zdobyła drużyna futsalu – 65, piłkarze dołożyli 55,5, a siatkarze i koszykarze po 55 punktów. Sporo, 43 pkt zdobyli uczestnicy zawodów wspinaczki sportowej, a ostatnie 7,5 pkt to dorobek tenisistów stołowych.

Czy stać nas na awans do najlepszej „50” uczelni w kraju?  W ostatnim sezonie to miejsce zdobył Uniwersytet Mikołaja Kopernika z Torunia z dorobkiem 520 punktów. To prawie dwa razy więcej niż zdobyli nasi studenci. Rzecz więc bardzo trudna do wykonania. Jakie mamy rezerwy i możliwości? Trzeba zajmować wyższe miejsca w finale krajowym, wygrana daje nam 75 punktów. Ale nawet cztery złote medale to dopiero 300 punktów, gdzie szukać reszty? Mamy szansę na lepszy wynik w tenisie, może uda się zdobyć punkty w narciarstwie i snowboardzie, a także  w biegach przełajowych. Może nasze futsalistki awansują do rozgrywek centralnych? W innych grach zespołowych już się to im nie udało.  Innych dyscyplin nasi studenci po prostu nie uprawiają. Sukcesem byłoby więc przesunięcie się o kilka miejsc w górę, a już awans do najlepszej „60” byłby wielkim osiągnięciem. W minionym sezonie 61. miejsce zajęło Kolegium Karkonoskie, które zdobyło 321 punktów. Wygrać z nimi, być najlepszą dolnośląską uczelnią spoza Wrocławia, awansować do „60” , poprawić swoją lokatę w rywalizacji PWSZ to są cele na sezon 2010/11. Właśnie w tej ostatniej mamy największe szanse. W minionym sezonie w swojej kategorii uczelni – państwowych zawodowych – nasza PWSZ AS zajęła 8. miejsce. Przed nami były PWSZ: Leszno – 699 pkt, Nysa – 668, Tarnów – 491, Krosno – 442, Konin – 368, Jelenia Góra – 321, Racibórz – 319.  Z kolei za nami znalazło się jeszcze 16 innych tego typu szkół,  wtym PWSZ Legnica na 11. z dorobkiem 223 pkt. W tej rywalizacji mamy szansę znaleźć się – przy lepszych wynikach gier zespołowych – nawet na 5.-6. miejscu i  to byłby wielki sukces.

Jak wypadły wrocławskie uczelnie w tym rankingu?  Politechnika Wrocławska zajęła 10. Miejsce z dorobkiem 1600 punktów, punktując aż w 32 imprezach! Uniwersytet Wrocławski był 19. – 1440, AWF Wrocław  -27. z 1227 pkt., Uniwersytet Ekonomiczny – 33. z dorobkiem 1009 pkt., a na miejscu 48. uplasował się Uniwersytet Przyrodniczy – 520 punktów.

Trzeba sobie cenić ten postęp PWSZ, która przebojem weszła do dolnośląskiego akademickiego sportu i zaczyna odgrywać coraz znaczniejszą rolę w swojej kategorii szkół wyższych. Dość powiedzieć, że żadna PWSZ, która jest przed nami w klasyfikacji, nie może się pochwalić taką ilością sukcesów w grach zespołowych, czterema finałami krajowymi. Zdobywali więcej punktów bo startowali w większej ilości dyscyplin. My mamy mniej, ale za to liczących  się w kraju!

B. Skiba