Będzie power

Strona Główna » Artykuły » Archiwum » Będzie power

Bardzo dobrze, że Damian Janikowski zdobył medal w Londynie. To zastrzyk energii dla polskich zapasów. Po 16. latach znowu mamy w tej dyscyplinie medal w kategorii mężczyzn, a to oznacza - tak jak to było przed 4 laty po medalu Agnieszki Wieszczek - że zapasy dostaną środki na rozwój, stworzenie ośrodków szkolenia młodzieżowego, organizację imprez. Dla Wałbrzycha to dobrze, bo to dla nas jedna z wiodących dyscyplin w młodzieżowym współzawodnictwie. Teraz trzeba trzymać kciuki za Monikę Michalik. Ona walczy w środę i jak mało kto zasługuje na olimpijski medal. To byłoby ukoronowanie kariery dla tej zawodniczki, która ma w swoim dorobku medale MŚ i ME. Brakuje tego jednego, który - jak to szczerze wyznał Janikowski - wystarcza mu już na całe zycie. Bo od 35. roku życia daje sportowocwi emeryturę olimpijską. Dla zmęczonych długa karierą zawodnikow, dla ich zdrowia, nadszarpniętego przez lata katowania się na treningach (zobaczmy ilu zapaśników czy ciężarowców występuje w Londynie z opatrunkami na nogach i rękach!) to rzecz nie do przecenienia. I bardzo ludzka.

Ciężary i zapasy obroniły się w Londynie. Zabrakło tego boksowi. Jedyna Polka szybko przegrała, na dodatek z reprezentantką Inii. To kolejny cios dla tej dyscypliny, która była przed laty ozdoba polskich osiągnięć na olimpiadach. To cios dla boksu, któremu będzie jeszcze trudniej wrócić na międzynarodowe salony.