Dostają pieniądze

Strona Główna » Artykuły » Dostają pieniądze

Budżety miast to - obok inflacji i wojny za naszą wschodnią granicą - najważniejsze tematy ostatnich tygodni. Wszyscy szukają węgla i gazu, starszą się nawzajem, oszczędzają, boją się zimy. Tym bardziej więc warto docenić, że co prawda późno bo późno, ale w IV kwartale roku Gmina Wałbrzych ogłosiła konkursy na dofinansowanie klubów sportowych. Na kilka miesięcy przyznano nawet dodatkowe stypendia sportowe, a kluby dostaną kasę za promocję miasta i na rozwój sportu. Trochę to późno, bo nasi ligowcy musieli się już zapożyczać, by przetrwać wiosnę i lato oraz rozpocząć nowe sezony jesienią, ale - jak mówi przysłowie - lepiej późno niż wcale. Niestety, nie wszystkim dane jest to miejskie wsparcie. Cieszy, że dostrzeżono nareszcie piłkarzy Górnika, którzy z takim mozołem windują się na wojewódzko-krajowy szczebel. Dla nich przygotowano 132 tysiące. Dwa kolejne ligowe kluby gier zespołowych dostaną pieniądze z konkursów na promocję miasta. Trudno dyskutować z dofinansowaniem koszykarzy Górnika w wysokości 175 tysięcy złotych. Grają w najwyższej lidze, po raz trzeci bili się o ekstraklasę, jeżdżą sporo z  młodzieżą. Należy im się. Mniej od koszykarzy, bo 125 tysięcy, dostaną siatkarze Chełmca. To pieniądze znaczone, tylko jeden klub może o nie występować, bo konkurs określa nie tylko dyscyplinę, ale także kategorię płciową. Dziwi tym bardziej fakt, że jak do tej pory nie ogłoszono konkursu dla siatkarek. Nie są godne pomocy miasta? Dostaną pieniądze, ale później? Jeszcze za mało się starają? Po co więc te wszystkie pochwały jakie nie tak dawno padały z usta włodarzy miasta podczas jubileuszu 15-lecia klubu? Były tylko okolicznościowym frazesem? Co na to pani wiceprezydent miasta, wychwalająca siatkarskie dziewczyny? Co na to kierownik biura promocji UM, który - jakby z definicji nie jest obecny na imprezach sportowych, chociaż są one formą dużej i szczególnej promocji - przynajmniej teoretycznie powinien on zarządzać tą pulą środków? Dziewczyny kolejny raz walczyły o awans, sięgnęły po medale na Dolnym Śląsku w młodzieżowych kategoriach, zagrały nawet w półfinale MP. Trudno o tym nie wiedzieć, chociaż brak ludzi z Urzędu Miasta na meczach naszych ligowców jest wciąż faktem i to mocno irytującym. Czy do angaży o pracę w UM trzeba wpisać także klauzule wizyt na meczach wałbrzyskich drużyn, dla tych urzędników, którzy odpowiadają za sport, promocję, obraz miasta? Czy ktokolwiek coś tłumaczy prezesom klubów, pyta o ich potrzeby, ocenia wysiłki, podpowiada rozwiązania? Nie, życie sportowe w Wałbrzychu wciąż toczy się jakby obok życia miasta. To pozostałości z lat minionych, kiedy przez dziesiątki lat sport opierał się tylko o kopalnie. I efekt doświadczenia 20 lat ostatnich, że trzeba swoje robić, bo na jakieś szczególne i rzetelne zainteresowanie ludzi z Gminy Wałbrzych nie można liczyć. I chociaż w ostatnich latach przeżywamy boom w rozwoju sportu młodzieżowego na Placu Magistrackim wszystko idzie utartym szklakiem - ogłoszenia, konkursy, komisje, rozstrzygnięcia, wypłaty, rozliczenia. Zwykła tylko administracyjna robota. Bez serca i empatii wkładanych w wałbrzyski sport...