Bez wstydu

Strona Główna » Artykuły » Archiwum » Bez wstydu

Nareszcie Gmina Wałbrzych dojrzała do tego, by pochwalić się wspieraniem sportu wałbrzyskiego. I to tego wyczynowego. Tak wynika z niedawnej konferencji prasowej prezydenta Romana Szełemeja z działaczami i trenerami Górnika Trans.eu. Publicznie, z potężnym czekiem, na którym wypisana była kwota 693 tysiące złotych, pogodnie, z ambicjami. Niby do tej pory nie robiono z tych wydatków jakiś wielkich tajemnic, ale trudno było o informacje od poprzedniego rzecznika czy też biura sportu. Niby wszystko było jawne, ogłoszenia konkursów i jego rozstrzygnięcia, ale trzeba było się przebijać przez BIP, komunikaty, zarządzenia. Kwoty poprzedzane były licznymi paragrafami, informacjami zbędnymi dla przeciętnego odbiorcy. Teraz zaś spotykamy się publicznie i chwalimy się, że miasto pomaga klubom (mam nadzieję na grudniowe podsumowanie tych wydatków dla wszystkich naszych klubów z różnych konkursów). Padają konkretne kwoty, padają oczekiwania, deklaracje. Tak powinno być, bo sport to część życia publicznego, społecznego, wcale nie gorszy od kultury, oświaty czy infrastruktury. W kraju miasta chętnie chwalą się kwotami wydawanymi na sport. Wałbrzych nawet jak pomagał to nie bardzo chciał liczbami i kwotami denerwować mieszkańców. A powinno być odwrotnie. Nikogo nie burzą kwoty wydawane na szkoły czy biblioteki, teatry czy drogi. Dlaczego mają dziwić te wydawane na sport? Pomagają klubom wszyscy i wszędzie. Kwestią ważna są kwoty. I to wcale nie jest tak, że im ktoś ma mniej tym na sport daje mniej. Czasami trzeba po prostu dać więcej, by osiągnąć cel. A sport jest bardzo wymierną dziedziną - liczą się punkty, miejsca w tabeli, ligi, ilość odbiorców.

Koszykarze dostaną w tym roku od gminy prawie 700 tysięcy. To zaledwie 0,1 procenta budżetu miasta. Podejrzewam, że każdy rywal Górnika Trans.eu w I lidze dostaje więcej niż wspomniana 1/10 procenta budżetu swojego miasta. Problem Wałbrzycha polega na tym, że ma zbyt wiele chętnych do tych miejskich pieniędzy. Na dzisiaj ma pięć klubów gier zespołowych, najbardziej finansowochłonnych klubów. Trudno dać podobne kwoty wszystkim. Teraz sytuacja się klaruje. Koszykarze są w I lidze dostaną 700 tysięcy. Są też najbardziej widoczni z wałbrzyskich klubów na terenie miasta, przyciągają najwięcej kibiców na swoje mecze. W kolejce już czekają siatkarze, oni są w II lidze. Pewnie ich wsparcie (łącznie z czterech działów - stypendia, młodzież, rozwój sportu, promocja) będzie o połowę niższe. Z promocji w tym roku inni już nie dostaną. Po części sami są sobie winni. Nie były nasze kluby przyzwyczajone do zabiegania o pieniądze z tego działu, nie lobbowały w UM, nie upominały się, czekały aż coś im tak skapnie z urzędniczego stołu. Przez ostatnie lata zostały dość skutecznie zniechęcone do tego przez Arkadiusza Grudnia. Teraz, być może dzięki nowemu rzecznikowi Edwardowi Szewczakowi, sytuacja stała się bardziej klarowna. Rzecznik jest bardziej dostępny, promocja stała się bardziej jawna. Kluby same powinni jesienią zabiegać, by wpisano ich do podziału tego promocyjnego tortu. Niech o tym pamiętają zaraz po wakacjach. W tym roku pieniądze z gminy dostaną jeszcze piłkarki AZS PWSZ. Miasto wesprze je, by utrzymać zespół w ekstralidze. Gra na najwyższym poziomie bowiem ma być mocno wspierana przez PZPN. Warto wydać swoje 70-100 tysięcy, by drugie 100 dostać z centrali. Oby tylko naszemu ekstraligowcowi udało się stworzyć kadrę na grę w tej wysokiej lidze. Promocyjnym smakiem obejdą się w 2020 roku siatkarki i piłkarze. Pierwsze są wspierane przez miejską spółkę, dopiero po raz pierwszy grały na centralnym szczeblu. Piłkarze sami się wyeliminowali. Trudno bowiem promować Wałbrzych grając w powiecie wałbrzyskim. To raczej jest antyreklama klubu z 75-letnią tradycją. Warto jednak pamiętać, że aby się stamtąd wydostać trzeba pomóc piłkarzom. Zgodnie ze sportową zasadą, że dopinguje się głośniej wtedy kiedy drużynie nie idzie, a nie wtedy gdy ona już wysoko wygrywa. I pomaga się wtedy gdy jest źle, bo jak będzie bardzo dobrze to oni sami dadzą sobie radę. Najważniejsze jednak, że zaczynamy mówić konkretnie, swobodnie i otwarcie o pieniądzach w naszym sporcie. Wspieranie klubów przez gminę to powód do radości i dumy a nie ukrywania faktów, które i tam mają miejsce. Oby kluby odwdzięczyły się za to jeszcze lepszymi wynikami i awansami, bo to jest celem sportu. Dziedziny życia ważnej w Wałbrzychu jak rzadko gdzie indziej...