Eksperyment i finanse

Strona Główna » Artykuły » Eksperyment i finanse

Wygląda na to, że pierwszy w Wałbrzychu dość śmiały projekt sportowego klubu miejskiego jest pomysłem ambitnym i ciekawym, pomysłem rozłożonym i planowanym na lata. Tak wynika z ostatnich wypowiedzi prezesa, nie tyle klubu, co miejskiej spółki Aqua Zdrój, mającej w swoich strukturach klub siatkarski,  Mariusza Gawlika.  Ma to być, co prawda wywołana finansowa koniecznością, ale przemyślana koncepcja rozwoju tej dyscypliny sportu w naszym mieście. Dlaczego padło na siatkówkę, skoro w podobnej sytuacji finansowej są także inne kluby w naszym mieście (piłkarski Górnik ledwie się uratował, koszykarski Górnik z trudne wiąże koniec z końcem)? Decydowało kilka czynników. Polska siatkówka od lat w kraju jest na fali, sukcesy, olbrzymie zainteresowanie, dobra promocja. W Wałbrzychu siatkarze, obok piłkarek AZS PWSZ, są w wysokiej lidze (nie najwyższej jak piłkarki, ale tuż za nią), czego nie można powiedzieć o koszykarzach, a tym bardziej piłkarzach. Frekwencja kibiców w ostatnich latach wyraźnie sprzyja siatkarzom, tysiąc ludzi trudno zebrać na meczu koszykarzy czy piłkarzy, a nawet – co szczególnie dziwi - medalowych piłkarek. Tę dyscyplinę coraz lepiej zna Gawlik, który będzie realizował projekt, tworzył bowiem od podstaw żeński Chełmiec, jest we władzach DZPS, poznaje środowisko siatkarskie w kraju. I jest otwarty na nową dyscyplinę,  bo ma przykre wspomnienia z działalności  w piłkarskim Górniku. Zagrały też ambicje prezydenta miasta, Romana Szełemeja (on ponosi odpowiedzialność za całość sprawy), który  - dotychczasowym sponsorom (WZK Victoria, PWSZ), którzy wycofali się po zakończeniu umowy, trwała 3 sezony, o  rozwoju siatkówki w Wałbrzychu - chciał pokazać, że chociaż oni pozostawili za sobą spaloną ziemię to on uratuje ten klub i dyscyplinę. Nie bez znaczenia jest fakt, że mamy obiekt, który trzeba wykorzystywać i warto go pokazywać w Polsce, a gdyby upadła siatkówka to grałyby  w niej tylko trzecioligowe siatkarki przy prawie pustych trybunach.    

Niechybnie, skorzysta na tym wałbrzyski sport. Siłą rzeczy dostanie więcej pieniędzy. Dostaną co prawda siatkarze, ale to przecież część składowa sportu wałbrzyskiego.  Zapytany na niedawnej konferencji siatkarzy o budżet na najbliższy sezon, prezes Gawlik, odpowiedział: „Na tym szczeblu budżety klubów się wahają między 850 tysięcy -1,2 miliona złotych. My mamy mniej, ale będziemy dążyć do tego, by taki budżet zbudować  przyszłości”. Na dzisiaj Aqua Zdrój Volley Team ma niej, ale też ma mniejsze koszty. Jako część spółki, siatkarze nie płaca na wynajem hali na treningi i na mecze (to pożerało sporą część budżetu każdego klubu), zawodnicy mieszkają po kosztach w hotelu spółki, hotel zarobi też na tych drużynach, które przyjadą na mecze do nas. I na tym , że siatkarze się stołują i płacą za siebie. Siatkarze nie są pracownikami spółki, ale mają z nią podpisane kontrakty sportowe, ale zapewne są one znacznie mniejsze od tych, które były za czasów trenera Janczaka. Siatkarze korzystają z bazy medycznej spółki. Promują swoje mecze w ramach budżetu spółki (billboard, citylighty, plakaty, informacje na stronach).  Mogą też wykonywać niektóre zadania w spółce (wszak trenują po południu) na rzecz miasta i sportu wałbrzyskiego.  Podejrzewam, znając prezesa Gawlika, że klub będzie też oszczędzał na wyjazdach (hotele) i na innych rzeczach  jak tylko się da. Do Nysy, Częstochowy, Wrześni, Sulęcina czy Krakowa już nie będzie jeździł dzień wcześniej na mecze, jak to bywało. Pewnie jednak prezydent dorzuci jakieś dodatkowe pieniądze jeszcze w tym roku, bo inaczej nowy klub nie miałby na wpisowe, na wyjazdy, organizacje meczów, rozgrywki młodzieży (te prowadzi  osobny podmiot TS Chełmiec, ale też nie ma już pieniędzy).  Skorzystają na tym kibice, w końcu mają ligową atrakcję za całą jesień i zimę, kiedy piłka już skończy rozgrywki (tam diametralnie niska jest frekwencja, dlaczego?, nawet niska liga Górnika tego nie tłumaczy). W końcu mogą oglądać drużyny, które do tej pory oglądali tylko w telewizji, jak na przykład  były w Plus Lidze AZS Częstochowa (przyjedzie trener Krzysztof Stelmach), albo które wchodzą do tej ligi (Zawiercie, Katowice). Korzysta też Wałbrzych jako miasto, środowisko, miejsce przyjazne sportowi, rozwijające się. Sensownie brzmi, gdy Gawlik mówi o promocji i zmianie jej kierunków, o promocji poprzez sport. Chwali Aqua Zdrój za obiekt i swój nowy klub trener Janusz Bułkowski. To postać znana w środowisku. Jeżeli będzie opowiadał miłe rzeczy o Wałbrzychu, to rzecz to trudna do przecenienia. To samo może powiedzieć Stelmach. A jak będzie jeszcze dobry wynik sportowy (czytaj w pierwszym sezonie miejsce w „8” i spokojne budowanie nowej drużyny) to sukces tym większy. Zaczną przyjeżdżać  inni ligowcy na obozy, będą mecze reprezentacji, obozy kadr młodzieżowych PZPS, zarobi na tym  spółka. Będą inne imprezy, bo miejsce atrakcyjne, aktywne, usportowione. Nigdy za dużo napisów  Aqua Zdrój Wałbrzych na koszulkach i w tabelach w mediach. Poprzez sport promują się wszak najwięksi, dobrze, że wreszcie Wałbrzych dojrzał do tego i zaczyna go na to stać, co tez nie jest bez znaczenia.

Atrakcyjnie brzmi dla kibica (także dla młodych siatkarzy wałbrzyskich obecnie w zespole juniorów czy kadetów) jak Gawlik mówi, że  siatkarski nowy klub to projekt na kilka lat. Jego efektem ma być … Plus Liga. Mógł GKS Katowice, ogrywany przez nas bez problemu. Mogło Zawiercie, które nie ma ani takiej bazy, ani tradycji, z kibicami też jest różnie, to dlaczego nie może Wałbrzych? To byłoby dopiero odrodzenie! Nie na miarę lat osiemdziesiątych (trzy kluby w ekstraklasie, zdobyte medale MP, puchary europejskie) ale też byłoby to znaczące odrodzenie. I sygnał dla Polski, że Wałbrzych znów sportowo żyje. To nawet przy napiętym budżecie miasta jest warte i godne uwagi. Nie samym chlebem w końcu człowiek żyje…

Czego wiec życzyć siatkarzom u progu nowego sezonu? Rzecz jasna , zwycięstw. A nade wszystko kibiców. Tak po tysiąc, półtora tysiąca na mecz. I to płacących za bilety. Po raz pierwszy w historii miasta (kiedy było górnictwo to sprawa była zupełnie inna) idąc na mecz i kupując bilety będą kibice wpłacać pieniądze do kasy spółki miejskiej czyli do kasy gminy. Nikt już nie powie, że te pieniądze gdzieś giną, że działacze za łatwo je wydają, że  być może są marnotrawione.  Teraz idąc na mecz wspieramy nie tylko siatkarzy, ale też Aqua Zdrój, gminę, w której żyjemy (tak jak kupują bilety na basen, płacąc w restauracji, korzystając z siłowni, czy obszaru fitness) . Jak do tego dojdzie sukces sportowy to eksperyment  pod nazwą Aqua Zdrój Volley Team będzie można uznać nie tylko za ciekawy, ale za udany. Cała Polska utrzymuje, ba nawet wciąż rozwija, ten kierunek: gminy budują obiekty, wspierają kluby, przejmuje kluby, by je ratować. Gmina Wałbrzych też pokazała, że nie stoi z boku. Na dzisiaj reszta – jak cały sport – jest niewiadomą. Ale czy to właśnie jest urok sportu?