Dzisiaj gala

Strona Główna » Artykuły » Archiwum » Dzisiaj gala

Dzisiaj Gala 70-lecia sportu wałbrzyskiego. Dobra okazja do spotkania ludzi, którzy od 50-60 lat (ci najstarsi już, niestety, odeszli od nas) tworzą sport miasta pod Chełmcem. Najstarsi uczestnicy będą mieć po osiemdziesiąt kilka lat. Tak się składa, że amplituda wyników sportu wałbrzyskiego dzisiaj jest poniżej tych szczytowych sukcesów. Od najlepszej dekady lat osiemdziesiątych (trzy zespoły w ekstraklasie, duże sukcesy sportów indywidualnych - zapasów, lekkiej atletyki, kolarstwa) dzieli nas już ćwierćwiecze. Teraz masowych sukcesów nie ma, ale są piękne rodzynki sportowe. Co ciekawe, więcej olimpijczyków sport wałbrzyski wychował w latach dziewięćdziesiątych i pierwszej dekady następnego stulecia niż podczas pierwszych trzydziestu lat patronatu górniczego nad naszymi klubami. Zdecydowanie poszerza się też paleta dyscyplin uprawianych w Wałbrzychu. Kiedyś była zdecydowanie mniejsza, brylowały te męskie, najbardziej pupularne. Teraz uprawia się u nas też inne, wcześniej nie znane lub mało znane: petanka, squash, kolarstwo górskie, racketlon, badminton, karate. Ale te wcześniejsze wcale nie zakończyły swojej historii (z małymi wyjątkami jak ... brydż). Co ważne, kiedyś był tylko sport wyczynowy. Teraz mocno rozwinął się sport amatorów, rekreacja. Ilość imprez otwartych dla wszystkich, wielkość aktywności wałbrzyszan jest zdecydowanie większa niż była 30-40 lat wstecz. Zdecydowanie poprawiła się baza. Przybyło sal, basenów, boisk. Owszem, martwi widok Nowego Miasta, ale wciąż nie tracimy nadziei, że powstanie jeszcze z ruin. Zmienia się też geografia spotkań rocznicowych. Pamiętam takie, które było w sali Urzędu Wojewódzkiego. Potem było w Zamku Książ. Teraz jest w Aqua Zdroju. To też znak czasów. Ale jak patrzę na minione lata, całą historię sportu w Wałbrzychu i historię ostatniego półwiecza naszego miasta, to jak na ośrodek pozbawiony dwóch wielce ważnych rzeczy - przemysłu i administracji wojewódzkiej, to trzyma sie on nader dobrze. Jak dziarski siedemdziesięciolatek, który wcale jeszcze nie powiedział ostatniego słowa...