Pamiętam dobrze prowadzone przez lata boje o szybsze wypłacanie pieniędzy przez gminę dla klubów sportowych. Bywały lata, że wałbrzyskie kluby te pieniądze dostawały w marcu, albo i kwietniu. Tymczasem obozy zimowe najczęściej są w styczniu i lutym. A są dycypliny, zwłaszcza te halowe, które w marcu kończyły już swoje rozgrywki (przy braku awansu na szczebel centralny) i miały problem z wydaniem pieniędzy, które na szkolenie drużyn młodzieżowych dostawały. Wałbrzyscy trenerzy i działacze się denerwowali, bo w Polsce kluby na nowy rok budżetowy dostawały już w połowie stycznia. Pytano: gdzie indziej można, a w Wałbrzychu nie? Okazuje się, że w Wałbrzychu też można.  W ostatnich latach już wlistopadzie oglaszane sa konkury, oferty przymowane do grudniowych Świąt, a decyzje zapadają w pierwszej dekadzie stycznia. W tym roku będzie mały poślizg, bo akurat początek roku to dni wolne (1,3,4,6.01). Jest nadzieja, że pierwsze pieniądze pojawią się jednak na kontach klubów już  w połwie stycznia, kiedy one wznawiają rozgrywki (w ligach z reguły jest przerwa od 20.12 do 10.01). Wałbrzych dociągnał do innych. Dociągnął do dobrych wzorów. W naszym mieście zaczyna być normalnie. Kluby niewiele więcej chcą niż właśnie tej normalności.  I dobrze, że ją już mają...