Trzeba pomóc

Strona Główna » Artykuły » Archiwum » Trzeba pomóc

Nie było prezydenta Romana Szełemeja na ostatnim posiedzeniu zarządu piłkarskiego Górnika. To dobry czy zly znak?

- Chcemy się z nim spotkać, ale by porozmawiać szerzej o przyszłości klubu, a nie tylko obecnej sytuacji w tabeli II ligi - mówi prezes Tomasz Jakacki. - Ta obecna sytuacja zespołu seniorów nas smuci, bo nie przynosi chwały ani klubowi, ani miastu. Ale też wiemy, że ani prezydent, ani zarząd nie wyjdą na boisko i nie będą grać za piłkarzy.

- Jedna z wersji mówi jednak o tym, że klub zalega piłkarzom z wynagrodzeniami, może to jest powodem słabej gry i tych wyników?

- Nie, absolutnie nie. Tak uważam po rozmowach z piłkarzami. Owszem, te zaleglości są, ale one w naszym klubie praktycznie zawsze były i to nie przeszkadzało piłkarzom wygrywać i być w czołówce tabeli. Obecnie zaś nałożyło się kilka spraw na siebie, a efektem jest taki właśnie wynik. Przeciez przygotowania zimowe czy letnie były takie same jak przez ostatnie lata, badania wydolnościowe pokazują, że zespół jest dobrze przygotowany, parametry fizyczne piłkarzy są  w normie. Ale to nie parametry grają. To grają  ludzie. Zły początek rundy, pechowe porażki, oslabienie składu, postawił zespół w trudnej sytuacji, a każdy koleny mecz pogłębia ten kryzys psychologiczny. Tu już nie pomagają zmiany trenera, czy przebiegu treningów. W takim stanie zawodnik boi się dryblować, strzelać z daleka, podejmowac trudne decyzje, bo boi się, że mu nie wyjdzie,  a kibice to wygwiżdżą, więc on sam jeszce bardziej się stresuje. I tak presja rośnie. Pomóc może tylko czas i dobry wynik, ale o ten trudno, bo rywale  wykorzystują nasze rozbicie.

- Co więc robić?

- Pracować i czekać. Nie możemy kupić kolejnych 5 zawodników z wyższej ligi. Przygotowywać się sumiennie do każdego meczu, liczyć, że ten zespół stworzy w końcu monolit, że nie przytrafią mu się takie błędy jak w meczu z Puławami. Potrzebny też jest drużynie spokój, a nawet wsparcie duchowe, a nie krytyka, która dopada piłkarzy z każdej strony. Oni wiedzą jak grają, jakie miejsce zajmują. Na szczęście trener jest cierpliwy, tłumaczy zawodnikom, łagodzi ten stres, uczy nowych rozwiązań. Celem jest zdobycie kilkunastu punktów, bo do końca jesieni jeszcze zostało 9 kolejek. Wzmocnimy się zimą i będziemy wiosną walczyć o utrzymanie. II ligi nikt w klubie nie odpuścił jeszcze.